środa, 31 grudnia 2014

Witamy 2015 rok

Chciałabym wszystkim życzyć szczęśliwego nowego roku, a w nim wiele radości, szczęścia, miłości i spełnienia marzeń.
Kurkowa xd

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 7. Sama siebie do końca nie znam.

- No siema stary! Co tak długo muszę czekać? I co ty w ogóle robisz nie ubrany? Chowaj ten tłusty brzuch...Aaaa... Sorki, że wam przeszkodziłem.. Nie wiedziałem Kurak że masz gościa..- Nagle speszył się Kuba.
- No widzisz.. Asia tego.. przyszła po numer do pizzerii i właśnie ty zadzwoniłeś do drzwi..- tłumaczył się speszony Bartek, który nie spodziewał się takiego obrotu sprawy
- To wiesz co Bartek, może ja poszukam tego numeru w necie.. Tam coś się znajdzie...- Asia poczuła się skrępowana i chciała wrócić do domu, lecz w drzwiach została zatrzymana przez Jarosza..
- Nie tak prędko... Może zostaniesz u nas? Ten grubas zaprosił mnie na kolację.. Wpadnie chyba jeszcze pare osób.. Posiedzimy, pogadamy, lepiej się poznamy..hm?
- Teraz muszę iść, ale na wieczór niestety zostałam już zaproszona przez Bartka, więc twojego zaproszenia nie przyjmę ale i tak się pojawię
- Okii.. To do zobaczyska!
- Pa. Cześć Bartek!- krzyknęła jeszcze i zniknęła za drzwiami kurkowego mieszkania..



PERSPEKTYWA BARTKA
Kuba rozsiadł się na kanapie w salonie i nie mógł nadziwić się dziewczynie, która przed chwilą opuściła Bartkowe mieszkanie.. Nigdy nie widział tak pięknej dziewczyny..Postanowił wypytać Kurka o nią..
- Eee.. Mistrzu, co to za laska?
- Niezła, nie?
- No, zajebista.. Gdzieś ty ją znalazł..?
- Moja nowa sąsiadka- z dumą wypiął klate 
- Ooo... to widzę że nie mam co liczyć na jej numer, bo kto inny się nią zajmie- ze smutną minką powiedział Kuba
- No niestety stary, musisz szukać dalej... Nie martw się, dziewczyny też lubią rudzielców... Zobacz taki Guma.. Znalazł sobie żonę... Tobie też się uda- Powiedział całkowicie poważnie Kurek, po czym wpadł w niepochamowany atak śmiechu..
- Ha ha ha, no bardzo śmieszne Siurak.. Ja to jeszcze trochę będę brzydki i pomarszczony i nie będę miał nikogo.. Zostanę sam na starość..- znów powiedział smutno Kuba..
- Oj Kubuś... Będzie dobrze...A teraz proponuję wzieść toast za dziewczyny, za spotkanie i życzyć nam powodzenia- z rogalem na twarzy rzekł Bartek i delektował się szampanem, który właśnie dostarczył z kuchni..



PERSPEKTYWA ASI
Zamknęła drzwi bartkowego mieszkania i oparła się o nie.. Działała pod wpływem impulsu... Nie wie, co się z nią stało... nigdy przecież nie pozwoliła by chłopakowi w 2 dniu znajomości na pocałunek..A co gorsza, ona sama go również pocałowała.. I to jak... To było.... NIEZIEMSKIE..
- Jestem! - krzyknęła na progu swojego mieszkania
- Coś długo cię nie było
- Kurek szukał tego numeru i niestety nie znalazł.. Musimy poszukać na internecie.. Zajmiesz się tym? Plooooose- zrobiła oczy jak kot ze Shreka.. Wiedziała że Ola nie potrafi się oprzeć temu spojrzeniu..
- No dobra, dobra.. A co ty taka w skowronkach znowu? Coś się stało?
- Nie... Normalna jestem.. Po prostu zobacz jaki dzisiaj piękny dzień... Nic tylko iść na spacerek do parku...Albo wiem.. Przejdziemy się po mieście w poszukiwaniu jakiejś pizzeri. Co ty na to?
- No okej.. To zbieraj się bo jestem meeega głodna.
- No to masz 15 min..


                                                                      ***

Witam witam jak zwykle spóźniona.. Nie udało mi się niestety dodać postu w czasie za co was ogromnie przepraszam...

Mam nadzieję że moje wypociny jakoś w miarę dają się czytać :)

Proszę o komentarze...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

P.S Nie wiem czy uda mi się jeszcze coś dodać do środy więc już teraz chciałabym życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego 2015 Roku :)

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 6. Trzeba marzyć, bo marzenia się spełniają!

"Mam nadzieję, że w końcu moje życie jakoś się ułoży i będę w tym magicznym mieście szczęśliwa"- tak w drodzę do swojego mieszkania myślała Asia i o mały włos nie zabiła się o próg w drzwiach.
- Aśka, ostrożnie, nie myśl tyle o tym Kurku, bo mi jeszcze przyjdzie samej mieszkać..- zażartowała Ola, która już od wczorajszego dnia widziała, ze Asia chodzi jak zaczarowana..Domyślała się oczywiście, ze to siatkarz jest głównym powodem stanu koleżanki.
- Dobra, już dobra.. Nie martw się o mnie.
- No właśnie chyba musze, bo przez tego księcia z bajki chodzisz jak zaczarowana.
- Już nie przesadzaj.
- Ja tam swoje wiem.. A co on chciał, że wziął cię tak na bok? Na randkę cię zapraszał?- dociekliwie dopytywała się Ola
- Nie... Gdzie mnie, taką durną dziewczynę taka gwiazda zaprosi na randkę...Chciał, żebym przyszła do niego na wieczór pomóc w przygotowaniu kolacji dla kolegi.- skłamała Asia, gdyż nie chciała, aby jej przyjaciółka wyobrażała sobie nie wiadomo co. W głębi duszy wierzyła, że może jednak Bartek coś do niej poczuje, ale rozumiała też, że jest za szybko na takie pomysły i może być ona nieodpowiednią osobą.- Przyjeżdża do niego Kuba Jarosz, ten rudy siatkarz, kojarzysz?
- A taaak... Ten jego najlepszy przyjaciel.. A to może przy okazji poprosi żebyś została.. Poznasz już wtedy dwóch siatkarzy..
- Może... Nie wiem.. Nie ważne..Bierzmy się za robienie porządków w tym bałaganie.. Bo później muszę się przygotować.. Nawet na takie przygotowanie kolacji trzeba jakoś wyglądać.
- No na pewno.. Szczególnie, gdy obok ma sie takie ciacho..
- Jasne.. Dobra, bierzmy sie do roboty. Ja biorę swoją walizkę i idę do siebie...


I tak dziewczyną minęły 2 godziny na rozpakowywaniu ubrań, wszelkiego rozdzaju ozdób, przyborów kuchennych i wszystkiego, co było zapakowane w ich torbach..

- No to co... zamawiamy pizzę? Bo ja na pewno nie będę gotowała..- od razu uprzedziła przyjaciółkę Ola.
- No to idę do Bartka po numer telefonu, bo nie znam jeszcze żadnej pizzerii, a wczoraj też nie widziałam po drodze żadnej.. .
Jak powiedziała tak też zrobiła. Stojąc pod drzwiami zapukała w drzwi. Po chwilowym oczekiwaniu zobaczyła nie kogo innego jak Bartka.. Ku jej zaskoczeniu stał on w ręczniku oplatającym jego biodra. Na jego idealnie wyrzeźbionym torsie widać było jeszcze pare kropelek wody świadczących o tym, że wyszedł on właśnie spod prysznica. Dziewczyna stała jak wryta.
- W czym ci mogę pomóc?- przerwał niezręczną ciszę..
- Yyy.. Bo ja... przyszłam... po... numer... do... jakiejś dobrej pizzerii..- wydukała Asia i spojrzała w oczy siatkarza.. Były one jeszcze bardziej niebieskie niż widziała je wcześniej...
- Wchodź.. Zaraz poszukam..
- Okej.- weszła do środka i usiadła na kanapie w salonie.
- Już do ciebie idę..- krzyknął z łazienki Bartek.
- Spoko, nie spieszy mi sie- odpowiedziała dzieczyna i wciąż w delikatnym szoku po tym co zobaczyła rozmyślała o chłopaku.. Jak narazie był on jej ideałem.. Idealnie wyrzeźniona klata, wydaje się idealny z charakteru, niebieskie oczy, wysportowany... Nic tylko wyliczać... Z rozmyślań wyrwał ją Bartek, który z wielkim trzaskiem wpadł do pokoju
- Ała... Cholera jasna! Moja noga..
- Jezu, Bartek, co ci się stało?- w mgnieniu oka Asia znalazła się przy mężczyźnie leżącym na podłodze i przykucnęła przy nim
- Nic... poślizgnąłem sie na podłodze... Już wszystko okej..
- No to w porządku- Asia podniosła się z kolan
- Już nie jest w porządku....
- Jak to?- zapytała zdziwiona.
- Chodź tu zobacz... Chyba nie dam rady ruszyć nogą.. - Dziewczyna ponownie się schyliła. Mężczyzna wykorzystał moment i zrobił coś, na co tak długo czekał.. Od wczoraj marzył,aby spróbować jej ust. Delikatnie je musnął aby upewnić się, czy dziewczyna nie ma nic przeciwko.. Odsunął się, a wtedy ona się uśmiechnęła i odwzajemniła pocałunek... Nie był on jednak tak niepewny jak poprzedni... Całowali się oni namiętnie jakby znali sie od lat i byli ze sobą... Tak jednak nie było..


Tą cudowną chwilę przerwał jednak dzwonek do drzwi... Momentalnie odskoczyli od siebie, po czym Bartek wstał aby otworzyć drzwi.

                                                                         *
Jest i 6 rozdział.. Przepraszam, że spóźniony, ale znów się źle czułam.. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie..:)
Postaram się jeszcze jutro wrzucić dalszą część...
Dziękuję SKRzAcik za aktywność i motywację do tego aby pisać... W podzięce ten rozdział dedykuję tobie.. :)

Pozdrowionka z wietrznego Wrocka.. Do jutra.. Buziaaczki :*

poniedziałek, 8 grudnia 2014

OGŁOSZENIA PARAFIALNE

Moje kochane czytelniczki ( a w zasadzie prawdopodobnie jedna )...
Od tego tygodnia posty będą dodawane regularnie w piątki i soboty. W tygodniu jest to niestety niemożliwe, gdyż szkoła mi na to nie pozwala.. Więc jeśli chcecie/chcesz przeczytać dalsze losy Asi, Oli, Bartka....będziesz musiała być cierpliwa..
Pozderki.. Kurkowa xd

środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 5. Nie mogę tego przyjąć. To zbyt cenne rzeczy.

- A te trzy puchary zdobyłeś przy mnie. Byłam na tym meczu, widziałam jak je odbierałeś. - z dumą rzekła Asia.
- To od dzisiaj te puchary będą stały na twojej półce.
- Dobry żart. Nie wiedziałam, że aż taki dowcipniś z ciebie.
- Ale ja mówię poważnie... Mogę je nawet osobiście zanieść do twojego pokoju. - wziął jeden z nich do ręki i już sięgał po drugi, gdy Asia cofnęła jego rękę.
- Nie mogę tego przyjąć. To zbyt cenne rzeczy. Poza tym znamy się tylko pare godzin.. Ja wiem o tobie z gazet, wywiadów, ale nie wiem czy to wszystko jest prawdziwe. A ty? Nie wiesz o mnie zupełnie nic. - zakończyła swój monolog dziewczyna.
- No i właśnie to zamierzam zmienić- przy tych słowach Bartosz delikatnie się zarumienił. W jego oczach było również widać ten błysk w oku.
- To super. Nawet nie wiesz jak się ciesze.- powiedziała ze spokojem Asia, lecz w jej myślach krążyły różne myśli. Na samą myśl o tym, co przed chwilą usłyszała od siatkarza, miała gęsią skórkę na całym ciele. - To czekam na kolejne spotkanie.- Po tym wspólnie usiedli i w trójkę popijali kawę.Bardzo dobrze im się wszystkim rozmawiało. Dziewczyny coraz bardziej cieszyły się z tego, że przeprowadziły się właśnie do Bełchatowa.
 Sorki Bartek, ale teraz musimy lecieć.  Obowiązki domowe wzywają. Musimy się z Olką rozpakować.. więc życz nam powodzenia.
- Okej, to życzę, żebyście szybko sie z tym uporały. I jakbyście potrzebowały pomocy to wiesz gdzie mnie szukać... A i jeszcze jedno..- i wziął Asię delikatnie na ubocze- Nie wiem czy się zgodzisz, ale wieczorem wpada do mnie mój najlepszy przyjaciel.. Jako moja fanka powinnaś wiedzieć, któż to taki.  Może wpadniesz wieczorem, poznasz tego rudzielca, pogadamy, pośmiejemy się... Uwierz, on ma jeszcze bardziej cięte żarty niż ja.
- Powoli, bo żeś się nakręcił.. Domyślam się, ze tym rudzielcem jest Kuba Jarosz. I jeśli nie będę przeszkadzać to wpadnę. Będzie mi bardzo miło poznać kolejną osobę..
- No to jesteśmy umówieni.
- To dobra. Dziękuję jeszcze raz za kawę i przede wszystkim za zaproszenie. Papa. Do zobaczenia potem..
- Papa- odpowiedział Bartosz i zamknął za dziewczynami drzwi swojego mieszkania.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znów krótki, ale jest. Pisałam go podczas jazdy ze szkoły do domu. Miałam wenę stojąc w zakorkowanym Wrocławiu. Nie gniewajcie się na mnie za długość tego posta.

Nie widzę, żeby było nas więcej.. Mam nadzieję, że jakoś z upływem czasu jakoś nas przybędzie...
Buziaczki.. Papa :* Do następnego...

poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 4. Policz do dziesięciu i przygotuj się na kolejną dawkę wrażeń

Obudził ją dzwonek do drzwi.
- Już idę! - krzyknęła i wstała z kanapy, na której wraz z Olą zasnęła minionego wieczoru. Spojrzała jeszcze w lustro wiszące niedaleko drzwi i ruszyła w ich stronę, aby je otworzyć.
- Oo.. Hej.. Co ty tu... O matko! Na śmierć zapomniałam.
- Hej, hej.. Spokojnie.. Nie wszystko na raz. Zapewne cię obudziłem, czyż nie tak?
- Noo.. tak troszkę.
- Tak myślałem.. W pierwszą noc w nowym miejscu śpi się najlepiej.- powiedział z uśmiechem Bartosz. Jego ciepły głos działał na Asię jak narkotyk. Rozmawiała z tym mężczyzną drugi raz, a miała wrażenie, że jest on jej bliskim znajomym, z którym może się podroczyć i pośmiać.
- Może wejdziesz do środka? Bo jak zwykle nieogarnięta rano pozwoliłam ci stać w drzwiach.
- Nie, dzięki. Przyszedłem tylko przypomnieć, że uwówiliśmy się dzisiaj na kawę u mnie. Masz pół godzinki. Równo o 10 widzę was u mnie. Zrozumiano?
- Tak jest, panie wielki, o ile mogę się do ciebie tak zwracać.?
- Mów na mnie jak tam sobie chcesz.- uśmiechnął się Bartosz, po czym dał dziewczynie buziaka w policzek i wychodząc z mieszkania posłał jeszcze Asi uśmiech mówiąć- 30 min.- i wyszedł.
Asia stała jak wryta. Dostała buziaka od swojego idola, od siatkarza, który był dla niej zawsze wzorem do naśladowania. Zawsze chciała być taka jak on, a tu za chwilę, dokładnie 30 min będzie piła z nim kawę.
- Kto to był?- z rozmyślań wyrwała Asię Ola, która właśnie się obudziła. O dziwo ona spała w swoim pokoju, a przecież obie zasnęły na kanapie.
- Nasz sąsiad zaprasza nas za 30 min na kawkę. Mamy równo pół godziny, więc musimy się pospieszyć. Ubieraj się.
- A co ty masz takie wypieki na twarzy? Czyżbyś się zarumieniła? No no..
- Wcale się nie zarumieniłam. Po prostu jakoś mi duszno. Otworzę okno. A ty biegiem do łazienki, bo zaraz ja zajmę, a wtedy nie wejdziesz przez dłuższy czas.
- No tak, bo musimy się dla księciunia wyszykować... Rozumiem, rozumiem.. - drwiąc Ola weszła do łazienki zatrzaskując za sobą drzwi.
Asia w tym samym momencie czuła, że jej przyjaciółka ma rację. Chce się ładnie ubrać, żeby spodobać się Bartkowi. Widziała, że i ona nie jest mu obojętna. Gdyby pomiędzy tymi dwoma coś było, spełniły by się jej najskrytsze marzenia.


Stały właśnie pod numerem 26. Asia lubiła tą liczbę, gdyż były to numery reprezentacyjne jej dwóch ulubionych siatkarzy: 2- Michał Winiarski, 6- osoba, która właśnie otworzyła im drzwi.
- Hej.
- Cześć dziewczyny. Ty zapewne jesteś Ola, zgadza się?- skierował swe pytanie do niższej z dziewczyn.
- Bardzo dobrze poinformowany.
- To zapraszam.- grzecznie zaprosił do swojego mieszkania.


Duże wnętrze, jak dla wysokiego mężczyzny przystało, było urządzone bardzo nowocześnie. Szare ściany w salonie pięknie współgrały z białymi meblami i sofą. Kurek krzątał się po kuchni parząc kawę.
- Czujcie się jak u siebie- krzyknął. Dziewczynom nie trzeba było dwa razy powtarzać. Asi wzrok skierował się na ogromną gablotę, w której wysiała ogromna ilość medali oraz stała spora ilość pucharów rozpoczynając od tych za MVP meczu, kończąc na tycn najcenniejszych w bartkowej kolekcji- 1 miejsce Ligi Światowej 2012 i 2 miejsce Mistrzostw Świata 2006. Dziewczyna nie mogła się na to wszystko napatrzeć.
- Widzę że podziwiasz moją kolekcję.
- Tak, strasznie ci zazdroszczę tego wszystkiego. Ogromnie dużo tego.
- No jest tego trochę, nie powiem, ale tego wymarzonego jeszcze nie mam. - Asia od razu domyśliła się, że Bartoszowi chodzi o Mistrzostwa Świata, a konkretnie Mistrzostwo Świata. Tak, który sportowiec o tym nie marzy... Bartosz jest co prawda wice-mistrzem... ale to nie to samo.
- A te trzy puchary zdobyłeś przy mnie. Byłam na tym meczu, widziałam jak je odbierałeś. - z dumą rzekła Asia.
- To od dzisiaj....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Co takiego powiedział Asi Bartek? Jesteście ciekawi? Zapraszam do czytania i komentowania.


Przepraszam za nieregularne dodawanie rozdziałów, ale szkoła i zajęcia mnie wykańczają. Brakuje mi czasu, żeby to wszystko ze sobą pogodzić. Wybaczcie...

Udostępniajcie linka do opowiadania. Niech nasze grono się powiększy..
Pozdrawiam.. Kurkowa xd

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 3. Przyjaciel to osoba, która zna cię jak własną kieszeń.

- To prowadź - powiedział z uśmiechem na twarzy siatkarz.
- No to chodź- uprzejmie odpowiedziała Asia.
- Od dawna tu mieszkasz? Jakoś nigdy cię nie spotkałem tutaj.
- Dzisiaj się wprowadziłam wraz z przyjaciółką.
-Aha. To mam nadzieję, ze będziemy się widywać częściej.- z nadzieją w głosie rzekł Kurek
- No ja też mam taką nadzieję- odparła dziewczyna.- To tutaj. Mieszkam w tym niebieskim bloku.
- Naprawdę????- zdziwił się.- Fantastycznie. Ja też tutaj mieszkam.
- Ooo.. To cudownie znać już jakiegoś sąsiada. I to nie takiego byle jakiego- tu Asia "spaliła buraka".
- Już mi tak nie słodź. Podaj mi swój numer telefonu, to może jutro się zgadamy na jakąś sąsiedzką kawkę rano. Poznam przy okazji tą twoją przyjaciółkę.
- Jasne.- podała 9- cyfrowy kod mężczyźnie.- A teraz pan wybaczy, ale Olka zaraz mnie zabije za to, ze mnie tak długo nie ma. Więc do jutra.- pożegnała się i zniknęła za drzwiami swojego mieszkania.

Stała oparta o drzwi z wypiekami na policzkach. Nigdy wcześniej nie czuła takiej swobody w towarzystwie nowo poznanych ludzi. A w szczególności takich sławnych jak Bartosz Kurek. Ten Bartosz Kurek, który był odkąd pamięta jej faworytem, idolem, za którego zawsze trzymała kciuki, który był dla niej wzorem do naśladowania. Po chwili z rozmyślań wyrwała ją postać stojąca przed nią.
- No nareszcie wróciłaś. Co tak w drzwiach stoisz? Czy ja o czymś nie wiem????- zadręczała ją pytaniami Ola. Była to dziewczyna, która zawsze potrafiła wyczuć sytuację. Wiedziała, kiedy Asia była smutna, kiedy trzeba ją pocieszać lub po prostu pomilczeć wraz z nią. I tym razem sie nie myliła.
-A no nie wiesz.. Nie zgadniesz kto jest naszym sąsiadem.?
- Zapewne jakiś mega przystojniak, 1.80 wzrostu, blondyn o niebieskich oczach.
- Z niebieskimi oczami zgadłaś, a wzrostu ma 2,05.
-  Co ty Aśka kombinujesz? Kogoś zobaczyła?
- A kto był zawsze moim idolem, kogo zdjęcie wisiało na honorowym miejscu na ścianie w tej mojej ulubionej ramce na zdjęcia?
- Nie gadaj, że to ta osoba o której myślę....-z iskierkami w oczach Ola popatrzyła na swoją przyjaciółkę
- Tak to on.... TO BARTEK KUREK!
- No nie wierzę.. Wysłać cię do sklepu..... Cudownie.... Jeszcze powiedz, że to on do ciebie zagadał..
- Tak.. Wszystko dzięki tobie. Przez ciebie spadła mi torba z zakupami. I pomógł mi pozbierać..
- Ooooo... Jak słoodko. Spodobałaś mu sie..
- Ty jak coś palniesz to nie wiem.. Widział mnie przez 10-15 min i od razu twierdzisz, ze mu się podobam..- zganiła koleżankę Asia
- No mówię ci. Miłość od pierwszego wejrzenia- zaśmiała się Olka, wzięła butelkę wina kupionego przez Asie i wraz z przyjaciółką usiadły przy lampce wina i oglądając filmy plotkowały i radowały się z dzisiejszego dnia. Asia w głębi serca chciała, aby słowa Oli się spełniły. Była by wtedy najszczęśliwsza na świecie. Jej marzenia spełniły by się. Z tą myślą zasnęła opierając się na ramieniu swojej najlepszej przyjaciółki.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam moje kochane.. 
Nie wiem czy jest sens pisać ten blog, bo jak na razie mam tylko jedną czytelniczkę. Ale łudzę się, ze jak się wszystko bardziej rozkręci to może nasze grono się powiększy. 
Mamy trzeci rozdział. Dzień po terminie, za co ogromnie przepraszam, ale jako, ze miałam wczoraj urodziny zostałam porwana przez moją przyjaciółkę na ploteczki. Mam nadzieję, że wybaczycie. :)
Zapraszam do czytania.  Miłej lekturki. 
Buziaaki :*

P.S Postaram się jutro dodać kolejny rozdział :p

środa, 12 listopada 2014

Rozdział 2."Do zakochania jeden krok"

-Zajmuję ten pokój po prawej!- krzyknęła Aśka i pędem zniknęła za drzwiami pięknie i nowocześnie urządzonego pomieszczenia. Olka musiała zadowolić się pokojem po lewej stronie korytarzyka. Nie chciała niszczyć humoru Asi. Jednak gdy weszła do pomieszczenia, które okazało się jej królestwem ani przez chwilę nie pożałowała swojej decyzji. Ściany koloru kawy z mlekiem idealnie pasowały do białych, drewnianych mebelków i ogromnego łóżka. Dziewczyna natychmiast rzuciła się na satynową pościel i myślała o tym, jak bardzo jest szczęśliwa. Brakowało jej tylko Kuby, który teraz był daleko od niej. Miał do nich dołączyć dopiero za 3 miesiące.. Z rozmyślań wyrwał ją wrzask Aśki.
- Chorera!! Zapomniałam z taksówki torebkę!
- Jak to zapomniałaś?
- Nie wiem jak to się stało. Wydawało mi się, ze ją zabrałam.- powiedziała z przerażeniem Aśka. Pomimo swojego temperamentu potrafiła być również roztrzepana.
- Hahahha.. Aśka. Hahhaha- Śmiała się Olka nie mogąc powstrzymać lecących ze śmiechu łez.- Gapo. Leży na stole w kuchni
-O matko.. kiedyś zapomnę jak się nazywam. - zaśmiała się dziewczyna po czym dodała- Koniec wylegiwania się na łóżku, trzeba iść po coś do żarcia.
- To idź. Ja muszę zadzwonić do Kuby że jesteśmy na miejscu.- powiedziała z oczami niczym kot ze shreka i w mgnieniu oka zniknęła za drzwiami swojego nowego pokoju.
- To idę. - w myślach odparła Asia i skierowała się w stronę drzwi. Wychodząc na klatkę poczuła piękny zapach męskich perfum roznoszących się po pomieszczeniu. Wdychając je pomyślała, ze jej przyszły mężczyzna mógłby używać takiego cudownego zapachu.

Szła ulicą miasta rozglądając się za jakimś sklepem. Za rogiem zauważyła Biedronkę. Od razu skierowała się w jej stronę. Wchodząc przywitała ją bardzo miła kasjerka. Dziewczyna odpowiedziała na uśmiech kobiety tym samym życzliwym gestem po czym ruszyła w głąb sklepu. Kupiła bułki, coś na kanapki, owoce i warzywa, chipsy, żelki i dobre, czerwone wino, aby oblać nowe mieszkanie. Skierowała się do kasy. Znów przywitał ją miły uśmiech kasjerki. Zapłaciła za zakupy i szła do wyjścia gdy zadzwonił jej telefon. Już wyciągała go z torebki, gdy nagle rozerwała jej się torba z zakupami i wszystko wyladowało na ziemi. Powiedziała dzwoniącej pospieszając ją Olce, że zaraz będzie i rozłączyła się. Schyliła się, gdy nagle jej nozdrza znów poczuły tę cudowną woń sprzed kilkunastu minut. Podniosła głowę i zobaczyła osobę, którą tak doskonale znała. Niby rozmawiała z nią nigdy, ale czytała z nią wywiady, komentarze, oglądała fimy na YouTube, miała jego autografy i koszulkę, kilka zdjęć, które miała zamiar powiesić nad łóżkiem w nowym pokoju. Spojrzała w jego niebieskie tęczówki. Znów te same, które widniały na ekranie telewizora.
- Proszę poczekać, pomogę pani- rzekł mężczyzna, czym bardzo zadziwił dziewczynę.
- Asia jestem, a nie żadna pani- bez ani jednego zająknięcia odpowiedziała
- Bartek- podał dziewczynie dłoń
- Przecież wiem.- odparła tym razem lekko się rumieniąc
- Ooo.. Ciekawe. Czyżby moja wierna fanka?- zaśmiał się
- Tak, ale nie jedna z tych napalonych. Mam nawet z tobą parę zdjęć i autografy.
- A tak, pamiętam
- Jasne, bo zapamiętałbyś tyle kibiców...- zadrwiła Asia.
- Oj no... To miał być żarcik.- odparł zawiedziony Bartosz. Na pierwszy rzut oka było widać, że dziewczyna mu się spodobała. Nienagannie ubrana, piękne, długie brąz włosy. Taka, o jakiej zawsze marzył. Z rozmyślań wyrwał go jej cudowny głos.
- Bardzo miło się rozmawia, zawsze o tym marzyłam- i tu się zarumieniła- ale muszę już iść, moja przyjaciółka na mnie czeka. - odparła z rozgoryczeniem Aśka.
- To może ja ci pomogę wziąć te zakupy, trochę ważą. - powiedział z nadzieją w głosie
- Czemu nie?! - odparła i ruszyli w drogę do domu

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Was ponownie moje kochane. Mam nadzieję, ze nie przynudzam. Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Dodały otuchy, że może jednak jest sens to pisać. Czekam na kolejne. :)
Buzioolki.. Kurkowa xd

czwartek, 6 listopada 2014

Rozdział 1. "Budujemy nasz dom na piasku"

Właśnie przechodziły na drugą stronę jezdni, aby tam wsiąść do taksówki, która miała je zawieźć do mieszkania. Do ich wspólnego mieszkania w centrum Bełchatowa. To tutaj Aśka miała poznać tego jedynego, zakochać się, żyć długo i szczęśliwie.. Jak w bajce. Była piękna, letnia pogoda. Pomimo, iż była dopiero godzina 9.05 słońce dawało się dziewczynom we znaki. Olka wraz ze swoją lokatorką zapakowały swoje ogromne walizki do bagażnika i ruszyły w drogę na Kwiatową.
- O której dokładnie mamy odebrać klucze? Chyba zauważyłaś, że ten właściciel to jakiś gbur i lepiej się nie spóźnić.?- zapytała swoją "siostrę" Asia. Tak, siostrę. Dziewczyny traktowały siebie jak najbliższe sobie osoby. W końcu znały się od dziecka. Razem bawiły się w piaskownicy, chodziły do szkoły.
-O 9.30. Spokojnie, zdążymy. Chyba jak się spóźnimy 5 minut to nas nie zje..- dziewczyny wymieniając spojrzenia zaśmiały się, po czym rozpoczęły rozmowę o tym, jak nie mogą doczekać się wejścia do mieszkania.

-Choolera!! Aśka! Spóźnimy się! Patrz jaki korek! -krzyknęła Olka ewidentnie zdenerwowana. -Panie kierowco, czy nie da się jakoś przyspieszyć?-zapytała lekko poddenerwowana, ale na swoje pytanie otrzymała niesatysfakcjonującą ją odpowiedź.
- Aśka, nie panikuj! Spokojnie! Wdech, wydech, wdech, wydech..- uspokajała przyjaciółkę Asia. Ona sama nie lubiała się spóźniać. Od zawsze rodzice uczyli ją tego, że taka, jaka ona jest dla innych, tacy inni są później dla niej. Chciała, aby inni ją szanowali, więc ona rówież ich szanowała. Spóźniając się pokazywała, że zlekceważyła prośbę punktualnego przyjścia. A jeśli naprawdę ten mężczyzna jest takim niemiłym facetem, to nie będzie zbyt prosto.

Z  15 minutowym opóźnieniem dziewczyny dotarły na ulicę Kwiatową. Było to piękne, kolorowe osiedle, na którym stało 5 sporych, 10-piętrowych bloków. Dziewczyny spojrzały po sobie, po czym zapłaciły taksówkarzowi za dowóz, odebrały walizki z auta i czym prędzej udały się do portierni bloku nr 23, w którym miał na nich czekać pan Malinowski. Z towarzyszącym na ich twarzach uśmiechem na twarzy dziewczyny zobaczyły wysokiego, ok 50- letniego mężczyzne w siwych włosach i okularach. Spoglądał na nie złowrogo.
- Witam, Joanna Kowalewska. Miałam przyjemność z panem wczoraj rozmawiać i umówić się na dzisiejsze odebranie kluczy od mieszkania.
- Miały panie być o godzinie 9.30. Jest godzina 9.47. Przez panie mam 17 minut spóźnienia. A ja nigdy się nie spóźniam!- krzyknął zbulwersowany mężczyzna, po czym rzucił pęk kluczy w ręce Aśki i pospiesznie wyszedł z bloku.
- Co za porąbany facet! -powiedziała zadziwiona Olka.
- Przecież ci mówiłam. Nie chciałaś mnie słuchać.
- Oj tam! A teraz trzeba wnieść te walizy na górę! O matko z ojcem!!
-Trzeba było wziąć ze sobą Kubę. Pomógłby nam- powiedziała zbulwersowana Aśka
- Dobrze wiesz,że nie mógł przyjechać. Musiał jechać do babci pomóc przy remoncie. Podnoś ten zad, rusz go i idziemy na górę. Jak wejdziemy walniemy się na łóżko i leżymy caały dzień..- marzyła Ola
- O nie moja droga! Dzisiaj to my musimy zrobić zakupy.. kupujemy winko i oblewamy nasze nowe mieszkanko..
- Jak tak to spoko. To wstawaj. - podała dziewczynie dłoń,a ta ujęła ją i podniosła się. Wspólnie weszły na górę i otworzyły drzwi.
- Witamy w domu.
- Oooo tak... dom!! W końcu własne cztery ściany.- powiedziała Olka i poszła pozwiedzać mieszkanie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział jest. Krótki,ale jednak. Mam nadzieję, że nie jest tak źle.. Zapraszam do czytania dalszych rozdziałów. Piszcie w komentarzach wasze dobre, ale i złe uwagi na temat wydarzeń, bohaterów, spoich spostrzerzeń. Wezmę je pod uwagę. Bardzo pomagają. 
Pozdrowionka i całuski. :*:* 
                                                                                      Kurkowa xd

środa, 5 listopada 2014

BOHATEROWIE

                                                                   Joanna Kowalewska

23- letnia studentka AWFu na kierunku fizjoterapeuta. Piękna, samodzielna, utalentowana, odważna. Wraz z rodziną mieszkała we Wrocławiu, ale ze względu na studia przeniosła się do Bełchatowa. Kocha siatkówkę, od zawsze kibicuje PGE Skrze Bełchatów i Asseco Resovi Rzeszów. Od dziecka trenowała ten sport, ale ze względu na ciężką kontuzję barku jaką doznała, musiała zrezygnować. Pomimo swojej urody nie była jeszcze w prawdziwym związku. Czy w Bełchatowie spełnią się jej marzenia o mężczyźnie jak ze snów?

                                                                       Bartosz Kurek

Reprezentant Polski w siatkówce mężczyzn. 24-letni przyjmujący PGE Skry Bełchatów. Odważny, arogancki, niesympatyczny, ale zarazem troskliwy mężczyzna o wielkim sercu. Najlepszy przyjaciel Jakuba Jarosza, z którym nie widuje się zbyt często, gdyż ten gra w Atomie Trefl Gdańsk. Czeka na swoją tą jedyną, z którą będzie mógł poczuć się naprawdę szczęśliwy. 

                                                             Aleksandra Tomaszewska 

                                                 

23- letnia studentka bełchatowskiego AWF-u. Najlepsza przyjaciółka i współlokatorka Aśki. Szalona, lubiąca imprezy dziewczyna o nienagannym wyglądzie, szczupła. Wraz ze swoim chłopakiem Kubą od 2 lat tworzą szczęśliwą i zakochaną parę. Tak jak jej koleżanka uwielbia siatkówkę. 



                                                                               oraz
       Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn, zawodnicy oraz sztab                                                          szkoleniowy i medyczny PGE Skry Bełchatów. 

Powitanko :)

Witam Was moje kochane czytelniczki..:)

Postanowiłam się zmierzyć z pisaniem blooga.. Jestem uzależniona od ich czytania i postanowiłam sama się tym zająć. Mam nadzieję, że nie będą to bzdury i z waszą pomocą pod postami uda mi się stworzyć coś ciekawego..:)

Pozdrawiam, Kurkowa xd