sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 11. Wyjechałeś do tych swoich przeklętych Stanów, nie dzwoniłeś, nie dawałeś znaku życia.

-Kuba? Co ty tutaj robisz braciszku?!- Asia nie wierzyła własnym oczom. Przed nią stał jej brat, którego nie widziała już od tylu lat.
- Przyjechałem. Nie cieszysz się?
- Głupio się pytasz gamoniu! Oczywiście, że się ciesze.. Ale.. skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?
- Od Olki.. Dzwoniłem do ciebie ale nie odbierałaś. Dopiero Ola mi powiedziała, że zmieniłaś numer.
- No tak.. Sorki, że ci nie powiedziałam, ale jakoś tak....od 5 lat nie było jak ci tego przekazać.. Wyjechałeś do tych swoich przeklętych Stanów, nie dzwoniłeś, nie dawałeś znaku życia. Powinieneś dostać ode mnie porządnego kopniaka w ten swój... aaah! Zresztą.. Nie będziemy się kłócić w drzwiach.. Wchodź.
- No już myślałem, że spędzę przed tymi drzwiami całą resztę dnia. -odpowiedział z ironią chłopak i wszedł do salonu. Asia w tym czasie podążyła do kuchni zrobić herbaty dla obojga.

- No to opowiadaj siostrzyczko jak ci się mieszka w Bełchatowie?
- Cudownie, mieszkam tu dopiero od... 3 dni ale już czuję, że chcę się tu postarzeć.
-Wcale się nie dziwię. Tyle gwiazd tutaj sie pląta.. Nawet dzisiaj jedną spotkałem. W sumie to nie jedną tylko jednego.
- Czyżbyś zobaczył naszych Skrzatów?
- A i owszem..
- A kogo można wiedzieć?
- Nie wiem czy zasłużyłaś..
- To foch z przytupem i melodyjką i w ogóle weź się!- udała obrażoną, lecz Kuba i tak nie powiedział jej kogóż to dziś napotkał na swojej drodze.
Bartek wszedł właśnie do mieszkania i wziął się za przygotowywanie kolacji dla siebie i Asi. Chciał to zrobić romantycznie, tak, żeby Asia poczuła, że mu na niej zależy. Podczas zakupów kupił świece, które zamierzał postawić na stole oraz wiele dodatków, które podobno podobają się kobietom. Zastanawiał sie tylko co ugotować na kolację. Nie był zbyt dobrym kucharzem, a jedyne co mu dobrze wychodziło w kuchni to jajecznica i naleśniki z dżemem truskawkowym.. Ale przecież nie zrobi tego na kolację, na której chce zaimponować dziewczynie.

-Asia, masz jakieś plany na wieczór?- zapytał Kuba, który właśnie dostał wiadomość od kumpla mieszkającego kilka ulic od bloku jego siostry.
- Nie, a co? Chcesz mnie porwać na jakąś imprezkę?
- Nie, wręcz przeciwnie.. Napisał do mnie Adam, pamiętasz go nie? Mieszka pare ulic od ciebie. Zaprosił mnie na mecz na dzisiaj bo dowiedział sie, że przyjechałem. Nie miałabyś nic przeciwko że pojadę do niego?
- Nie, skąd...- no tak.. cały Kuba.. Najważniejsi są dla niego koledzy a nie siostra, której nie widział 7, a nie kontaktował się z nią przez 5 lat. - Jasne, idź.. Ja sobie posiedze z moim przyjacielem pilotem i drugim kompanem telewizorem... Jakby była Ola to co innego, ale pojechała do swojego mężczyzny..
- No to okej siora... Ja sie zbieram.. paa- i już go nie było..
- No to samotny wieczór się szykuje..Idę do sklepu po jakieś winko..- pomyślała Asia i wkładając słuchawki do uszu wyszła z mieszkania uprzednio je zamykając i skierowała się do sklepu.


Postanowił wpaść do Asi, żeby zaprosić ją na kolację, ale stał pod drzwiami juz od dobrych kilku minut i nikt nie otwierał mu drzwi.. Wiedział, że dziewczyna jest na 100% w domu, bo nie mówiła, że gdzieś sie dziś wybiera. Postanowił napisać sms:

 

"Hej Asiu, wszystko okej? Stoję pod twoimi drzwiami jak ten słup i nikt mi nie otwiera drzwi.. Zaczynam się martwić. Bartek"
"Tak Bartuś, wszystko okej.. Wyszłam do sklepu zaopatrzyć się w winko na wieczór. Coś się stało?"
"Właściwie to tak, bo przyszedłem cię zaprosić na kolację do mnie. Mam nadzieję, ze przyjdziesz"
"Będzie mi miło. To o której?"
"20? Pasuje ci?"
"Jasne, będę punktualnie. Kończę, buziaki, pa :* "
"Nie wątpie. Pa :* "


Bartek wrócił do domu i kontynuował przygotowania do kolacji. 


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oddaję w wasze ręce 11 rozdział. Mam nadzieję, że nie przynudzam. Jak widzicie jest terminowo, więc robię postępy. :)

Informuję was, że od teraz rozdziały będą pojawiały się w innych terminach. Będą to wtorki (to jest jeszcze do zastanowienia), czwartki i soboty. 

Kolejny rozdział będzie więc 17.02.

Przypominam, że was KOMENTARZ=moja MOTYWACJA
Komentować mogą też osoby, które nie posiadają konta na bloogerze.

Życzę wam miłego czytania i do wtorku. Buźka :*

czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 10. Chcesz mi coś powiedzieć? Nie będę na ciebie naciskał.

Podczas treningu Bartek nie mógł się skupić na grze. Wciąż miał w głowie Asię, która wczoraj otworzyła się przed nim, a pomimo tego miał wrażenie, że jest czymś przygnębiona. Postanowił nie naciskać na dziewczynę i poczekać, aż sama powie co ją gnębi.
- Bartek, weź sie do roboty a nie myślisz o niebieskich migdałach. Zaraz będziesz dodatkowe 10 kółek robił- krzyknął trener i spojrzał gniewnie na siatkarza
- Tak jest trenerze, pójdę tylko na moment do szatni, bo zapomniałem wziąć wody z torby.- szybko się usprawiedliwił i zniknął na korytarzu.
Po treningu Bartek wszedł jeszcze do pobliskiego sklepu zrobić zakupy. Chciał zaprosić Asię na jakąś kolacje. Ciekawiła go postać tej delikatnej, a zarazem odważnej dziewczyny. Nagle poczuł jak ktoś wpada na niego rozsypując przy tym zawartość jego koszyka na zakupy
- Przepraszam bardzo, nie chciałem. - dopiero teraz spojrzał w górę i dostrzegł z kim rozmawia. - Pan Bartosz, naprawdę przepraszam. Nie zauważyłem pana.
- Doprawdy? Jestem jeszcze za niski żeby mnie nie zauważyć?- powiedział siatkarz ledwo powstrzymując śmiech. Miał on dziś dobry humor spowodowany planowaniem wieczornej kolacji.
- No nie, oczywiście że nie.. Po prostu zagapiłem się.. Przyleciałem dopiero ze Stanów, jadę odwiedzić moją siostrę i wpadłem kupić jakieś wino.. I.. no jakoś tak wyszło.
- Nic nie szkodzi. Przecież nic się nie stało. To tylko koszyk z zakupami.
- Mam nadzieję, ze jest tak jak pan mówi.- powiedział z radością w głosie i pomógł siatkarzowi pozbierać zakupy z podłogi.- A teraz proszę wybaczyć, ale muszę się już zbierać.. Asia, to znaczy moja siostra nie wie że przyjadę i chcę jej zrobić niespodziankę. Miło mi się z panem rozmawiało, choć szkoda że w takich okolicznościach.
- Jeszcze raz powtórzę, że nic nie szkodzi. Prosze powiedzieć siostrze, że ma super brata, skoro chce jej zrobić taka niespodziankę.
- Przekażę. Do widzenia, a może i do zobaczenia na jakimś meczu.
- Cześć pa hej- tekstu tego nauczył sie od Winiara, który zawsze wychodząc z szatni po treningu musi sypnąć jakimś żartem.
- Widzę, że przebywanie z Michałem na jednym treningu daje się we znaki- uśmiechnął sie i ruszył do kasy.


Siedziała właśnie w kuchni czytając gazetę o urządzaniu wnętrz, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Spodziewała się, że pewnie Olka zapomniała kluczy, jak to ona miała w zwyczaju.. Szła i przeklinała pod nosem, że kiedyś to zapominanie wszystkiego spowoduje, że zostawi gdzieś głowę..
- Co znowu zapomniałaś.....k..l...u...c...z...y? Co ty tu robisz?


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was po dłuższej nieobecności. Nie miałam weny, nie wiedziałam co napisać.. Musiałam przez jakiś czas pomyśleć, co mogę tutaj jeszcze dorzucić, żeby to miało jakiś sens.. Pomimo, ze dopiero zaczynam to kompletnie nie mam pomysłu na tego bloga. 

Jak widzicie pojawiła się nowa postać- Kuba. Osoba ta została dodana do tego opowiadania na prośbę mojego przyjaciela, który w trudnych momentach podtrzymuje mnie na duchu, zawsze potrafi dobrze doradzić, Ogólnie to bardzo pozytywny typ, dlatego zdecydowałam się dodać postać o tym imieniu. 

Mam nadzieję, że osoby, które czytały moje bazgroły są wciąż ze mną i zaglądały tutaj czasami. 
Od teraz rozdziały powinny pojawiać się już planowo. Następny 14.02 

Istnieje możliwość, abym informowała was o nowym rozdziale. Jeśli jesteście tym zainteresowane to piszcie o tym w komentarzu..
PRZYPOMINAM, ŻE OSOBY, KTÓRE NIE MAJĄ KONTA NA BLOOGERZE TEŻ MOGĄ KOMENTOWAĆ ROZDZIAŁY. A WIĘC CZEKAM NA JAKIEŚ SŁOWA OTUCHY !

Do następnego kochane :*

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 9. Trzeba się bliżej poznać, zaufać sobie..

PERSPEKTYWA ASI:

Przystałam na prośbę Bartka i zostałam. Usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy o życiu. Opowiadał mi o swoim siatkarskim świecie, o zgrupowaniach, o klubie, o chłopakach z kadry. Dowiedziałam się wiele ciekawostek z życia naszej reprezentacji. Oboje nie naruszaliśmy tematu wydarzeń z przed chwili. Chciałam dowiedzieć się jak najwięcej o jego życiu, chciałam go lepiej poznać. Był całkowicie innym człowiekiem niż ten którego opisują media. Zachowywał sie jak zwyczajny facet, nie najsłynniejszy polski siatkarz uważany za najprzystojniejszego sportowca (bynajmniej według mojego światopoglądu). Chciał, abym mu opowiedziała trochę o moim życiu. Wspomniałam wiec o tym, że kiedyś grałam w szkolnym klubie, w którym byłam kapitanem, o wrocławskim klubie siatkarskim, z którego zrezygnowałam z powodów rodzinnych, lecz nie wspomniałam jakich. Nie chciałam psuć atmosfery, która nam towarzyszyła. Gdy Bartek wyszedł do łazienki poczułam się bardzo śpiąca i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Usłyszałam tylko jak wraca i za chwilę poczułam, że unoszę się w powietrzu i za chwilę ląduję na łóżku przykryta kołdrą.


PERSPEKTYWA BARTKA:

Ucieszyłem się, że zgodziła się zostać. Chciałem ja bliżej poznać, zdobyć jej zaufanie. Opowiedziałem jej trochę o swoim życiu, o kadrze. Zauważyłem, że bardzo dużo na ten temat wiedziała, co świadczyło o tym, że interesowała się siatkówką. Byłem ciekaw czy kiedyś grała. Za chwilę zaspokoiła moją ciekawość i wyznała, ze grała ale z powodów rodzinnych przerwała karierę. Byłem ciekaw co to za powód, lecz nie chciałem naciskać. Gdy bedzie chciała sama mi powie. Poczułem potrzebę pójścia do łazienki, a gdy wróciłem Asia spała w najlepsze. Przeniosłem ją do swojej sypialni i sam poszedłem położyć sie na kanapie w salonie.


PERSPEKTYWA KUBY:

Obudziły mnie promienie słoneczne przebijające sie przez okno. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i przypomniałem sobie gdzie jestem. Ale za nic nie pamiętam jak się tu znalazłem. Wiem tylko, że do Kurasia przyszła Aśka i gadaliśmy o jakichś rzeczach, a potem.. urwał mi się film.. Muszę iść sie ogarnąć, bo jak mnie dzisiaj trener na treningu zobaczy to mnie zabije. W drodze do łazienki zobaczyłem śpiącego na kanapie Kurka. Widzę, że chyba dużo mnie ominęło. Jak wyjdę z łazienki to go obudzę. Po orzeźwiającym prysznicu wyszedłem z łazienki, żeby obudzić śpiocha, lecz on już był na nogach i krążył po kuchni uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Siema Siurak, coś ty taki wesolutki?
-Witam rudzielcu, a jakoś tak.. widzisz.. Piękny dzionek sie zapowiada. Siadaj, zrobiłem śniadanie.
- O proszę, proszę... Widzę, ze ktoś tu jednak cos zmalował.. Przyznaj sie, co się działo jak spałem?
- Nic się nie działo- odrzekła Asia właśnie wchodząca do kuchni Bartka.
-Ooo.. Dzień dobry.. Dobrze się spało?- spytał Bartek
- Baaaardzo.. Prawie się w tym twoim wielkim łóżku zgubiłam. - z uśmiechem powiedziała Asia.
- Hehe.. Ja tam na takie luksusy nie narzekam...
- Dobra, ja nie wiem co wy tutaj wczoraj robiliście, ale może Kurek zaprosiłbyś Asię na śniadanie, co? Taki dobry z ciebie gospodarz?
- Kuba, cicho badź... Właśnie miałem taki zamiar. Zapraszam do stołu..
- Nie, nie..Ja już pójdę, bo Ola pewnie się martwi.
- Nie martwi, bo dokładnie za 2 minuty powinna się zjawic w moim mieszkaniu, więc siadaj.
- No dobra.. Niech będzie

Po chwili usłyszeli dzwonek do drzwi. Bartek poszedł otworzyć i wpuścić do środka swoją sąsiadkę a zarazem współlokatorkę Asi. Wspólnie zjedli śniadanie jedząc i śmiejąc się przy tym.  Po zjedzonym śniadaniu dziewczyny poszły do siebie, a siatkarze musieli iść na trening, więc Kuba wziął torbę i pożegnawszy sie z Bartkiem ruszył w drogę do Gdańska, a Bartek po prysznicu i wzięciu torby treningowej udał się do Energii. 



 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------                                                                      
Jak zwykle spóźniony, ale u mnie to już chyba normalne.. Ale i tak was przepraszam.. 

Jesteście ciekawi historii, jaką ukrywa Asia? Czy wyjawi ją Bartkowi? Czy Bartek będzie z Asią gdy pozna prawdę? 

Postaram się troszkę przyspieszyć akcję..:) Mam nadzieję, że wtedy będzie się ją lepiej czytać. 
Pozdrawiam was i do piątku kochane :*

Przypominam: CZYTASZ= KOMENTUJESZ 

P.S Zachęcam do oddania głosu w ankiecie. Chcę wiedzieć, jakie macie zdanie na temat mojego bloga. Z góry dziękuję. :)

czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 8. I w pewnej chwili byłem gotów grać o wszystko, i nawet jeśli to największy błąd...

Dziewczyny po 3 godzinnym spacerze wróciły do domu. Po drodze tak jak sobie postanowiły znalazły pizzerię i objadały się w niej. Po powrocie do domu Asia postanowiła zacząć szykować sie na imprezę do Bartka. Podczas przechadzki po mieście układała już sobie w myślach co włożyć, lecz nie miała żadnego pomysłu. Chciała wyglądać skromnie, ale jednak chciała wzbudzić zachwyt w siatkarzu. Wiedziała, że Ola jest w stanie jej w tym pomóc.

- Oleńko.. Mogę mieć do ciebie wielką prośbę?
- Tak, pomogę ci znaleźć coś skromnego ale zajebistego na wieczór. Już idę po swoje sukienki
- Dziękuję, jesteś cudowna. - z wdzięcznością odpowiedziała. Dziewczyna wiedziała, ze na swoją przyjaciółkę może zawsze liczyć. Kiedy czegoś potrzebowała Ola pomagała jej i na odwrót.
- Już jestem. Zdejmuj tą bluzkę. Trzeba zrobić cię na bóstwo.- jak powiedziała tak Asia też zrobiła.

Po przymiarkach 5 sukienek Asia zdecydowała sie na piękną, fioletową, długą suknię z odkrytymi ramionami. Włosy spieła w wysokiego koka, a twarz zapełnił jej delikatny makijaż zrobiony przez przyjaciółkę.
- Dziękuję kochana, ale mogę już zobaczyć się w lustrze? - z niecierpliwością Asia wyczekiwała, aby zobaczyć swoje lustrzane odbicie, gdyż podczas malowania Ola powiedziała, że to co zrobi na jej twarzy ma być dla dziewczyny niespodzianką.
- Wow! Olka, jesteś wielka- Asia sama siebie nie poznała w lustrze.
- Wiem.. Starałam sie.. Może wkońcu coś z mojej pracy wyjdzie.
- Mam nadzieję.
- Oooo.. Czyli moje piękne oczka dobrze widza, ze coś się kroi.. Wiedziałam..
- Oj cicho.. Nie chcę nic zapeszać, ale nie powiem że chciałabym.
- Ja tam swoje wiem.
- Trzymaj kciuki. Ubieram buty i wychodzę.

Jak powiedziała tak zrobiła. Wyjęła z szafy czarne szpilki pasujące do kopertówki, którą zamierzała wziąć ze sobą. Pożegnała się z Olą, ostatni raz spojrzała na swoje odbicie w lustrze przy drzwiach i opuściła mieszkanie.



PERSPEKTYWA BARTKA
Mam nadzieję że przyjdzie. Powiedziała, ze postara się wpaść. Miała mi pomóc w przygotowaniu wszystkiego, lecz nie miałbym serca zaganiać jej do pracy.. Chcę ją po prostu bliżej poznać, spojrzeć w jej piękne, niebieskie oczy, poczuć zapach jej perfum, a najlepiej smak jej ust, które tak cudownie smakują.. O tak.. chciałbym to powtórzyć. Pomimo, że może nikt mi nie uwierzy, to wciąż mam na sumieniu to, ze nigdy przedtem się nie całowałem.. Co ja gadam. Przecież ja nigdy nie miałem dziewczyny, więc jak miałem się całować. Ehhh.. Chciałbym, aby zależało jej na mnie tak jak mi na niej. Zrobiłbym dla niej wszystko.. A z tego co na razie wiem kibicuje Skrze, więc dam jej dzisiaj bilet na wtorkowy mecz z Resovią. Mam nadzieję że przyjdzie.

- Halo, halo... Ziemia do Bartka!- przerwał moje rozmyślania Kuba, który siedział na przeciw mnie
- Sory rudzielcu, zamyśliłem sie.
- No ja nawet wiem czym,a w sumie kim..- dogryzał Kuba
- Skończ już te głupoty gadać.. Po prostu zastanawiam sie czy przyjdzie i czy nie będzie szkoda jej marnować swojego cennego czasu dla takiego siatkarzyny jak ja..
- Oj przestać gadac takie głupoty- uspokajał Bartka- Ooo.. Słyszysz, chyba to ona. Leć otwórz- powiedział, gdy usłyszał pukanie do drzwi.
- Co, co.. Tak, już idę.


Szybkim tempem podszedł do drzwi, ale zanim otworzył spojarzał do lustra.
- Cześć Bartek. Mam nadzieję , ze ta impreza wciąż aktualna.- w progu drzwi powiedziała Asia i wybuchła śmiechem widząc, jak Bartek mierzy wzrokiem jej wygląd. Wyglądała przepięknie, co kompletnie zwaliło go z nóg. Wiedział, że na pewno przyjdzie ładnie ubrana, ale to co zobaczył... odjęło mu mowę
- Bartek, w porządku?- zapytała z sarkazmem
- Tak, tak.. Pięknie wyglądasz.. Wejdź, zapraszam.
- Dziękuję podwójnie.
Weszła do pokoju, gdzie przebywał już Kuba. Gdy ją zobaczył, zachłysnął się piciem, które właśnie wziął do ust. Jemu, tak jak i Bartkowi odebrało głos. Spojrzeli po sobie, a Bartek tylko wzruszył ramionami.
- Mogę usiąść?  - zapytała ze śmiechem
- Co to za pytanie w ogóle.. Oczywiście że tak- Bartek ocknął się i starał się nie pokazywać po sobie swoich emocji.
-Dziękuję
Po tym wszyscy żartowali i śmiali się..Po wypiciu paru piw Kuba odpłynął. Asia i Bartek trzymali się doskonale, można było wręcz powiedzieć, ze nic nie pili. Bartek odprowadził Kubę do pokoju gościnnego, aby położył się spać. Siatkarz chwiejnym krokiem podszedł do Asi, dał jej buziaka w policzek, życzył dobrej nocy i poszedł wraz z Bartkiem do pomieszczenia. Asia w tym czasie postanowiła oglądnąć zdjęcia znajdujące się na regale wiszącym niedaleko telewizora. Zauważyła na nich zdjęcia małego chłopca siedzącego u siatkarza na kolanach. Domyśliła się, że jest to Kuba- młodszy brat Bartka. Byli oni bardzo podobni do siebie. Na kolejnych spostrzegła dwoje ludzi około 50 roku życia. Byli to z pewnością rodzice Bartka.



W pewnym momencie poczuła, jak ktoś oplata ją dłońmi w pasie. Nie odwróciła się, gdyż wiedziała ze mógł to być tylko jeden osobnik. Też nie protestowała, gdyż nie miała do tego najmniejszych powodów. Zapytała tylko o zdjęcia, a gdy wszystkie jej podejżenia się potwierdziły obróciła się i zobaczyła błysk w jego oku. Wiedziała, że znów chce poczuć smak jej ust. Postanowiła spełnić jego życzenie, a Bartek nie protestował. Było mu to na rękę i utwierdziło w przekonaniu, że pomiędzy nim a Asią jest chemia. Zaczęli całować się coraz bardziej namiętnie.. Było im ze sobą cudownie. Oboje marzyli o takiej namiętności i czułości. Oderwali się od siebie, gdy jednemu i drugiemu zabrakło tchu..

- Bartek.. Dziękuję za wszystko.. ale ja już chyba będę musiała uciekać- nie wie dlaczego tak powiedziała. Przecież tak naprawdę nie chciała jeszcze iść..
- Proszę... zostań u mnie..

                                                                  *
Siemaneczko
Witam was moje kochane w nowym roku..!
Dodaję rozdział dzisiaj, bo jutro nie będę miała takiej możliwości. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Kolejny pojawi się w sobotę.
Nie wiem czy jest dalszy sens prowadzenia bloga, bo nikt tu nie zagląda, nie mam żadnych komentarzy. Jeśli możecie to polećcie tego bloga innym. Niech nasze grono się powiększy. A jeśli już tu ktoś zaglądnął: CZYTASZ= KOMENUJESZ  <--- święta zasada


Trzymajcie się miśki i jeszcze raz Happy New Year

środa, 31 grudnia 2014

Witamy 2015 rok

Chciałabym wszystkim życzyć szczęśliwego nowego roku, a w nim wiele radości, szczęścia, miłości i spełnienia marzeń.
Kurkowa xd

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 7. Sama siebie do końca nie znam.

- No siema stary! Co tak długo muszę czekać? I co ty w ogóle robisz nie ubrany? Chowaj ten tłusty brzuch...Aaaa... Sorki, że wam przeszkodziłem.. Nie wiedziałem Kurak że masz gościa..- Nagle speszył się Kuba.
- No widzisz.. Asia tego.. przyszła po numer do pizzerii i właśnie ty zadzwoniłeś do drzwi..- tłumaczył się speszony Bartek, który nie spodziewał się takiego obrotu sprawy
- To wiesz co Bartek, może ja poszukam tego numeru w necie.. Tam coś się znajdzie...- Asia poczuła się skrępowana i chciała wrócić do domu, lecz w drzwiach została zatrzymana przez Jarosza..
- Nie tak prędko... Może zostaniesz u nas? Ten grubas zaprosił mnie na kolację.. Wpadnie chyba jeszcze pare osób.. Posiedzimy, pogadamy, lepiej się poznamy..hm?
- Teraz muszę iść, ale na wieczór niestety zostałam już zaproszona przez Bartka, więc twojego zaproszenia nie przyjmę ale i tak się pojawię
- Okii.. To do zobaczyska!
- Pa. Cześć Bartek!- krzyknęła jeszcze i zniknęła za drzwiami kurkowego mieszkania..



PERSPEKTYWA BARTKA
Kuba rozsiadł się na kanapie w salonie i nie mógł nadziwić się dziewczynie, która przed chwilą opuściła Bartkowe mieszkanie.. Nigdy nie widział tak pięknej dziewczyny..Postanowił wypytać Kurka o nią..
- Eee.. Mistrzu, co to za laska?
- Niezła, nie?
- No, zajebista.. Gdzieś ty ją znalazł..?
- Moja nowa sąsiadka- z dumą wypiął klate 
- Ooo... to widzę że nie mam co liczyć na jej numer, bo kto inny się nią zajmie- ze smutną minką powiedział Kuba
- No niestety stary, musisz szukać dalej... Nie martw się, dziewczyny też lubią rudzielców... Zobacz taki Guma.. Znalazł sobie żonę... Tobie też się uda- Powiedział całkowicie poważnie Kurek, po czym wpadł w niepochamowany atak śmiechu..
- Ha ha ha, no bardzo śmieszne Siurak.. Ja to jeszcze trochę będę brzydki i pomarszczony i nie będę miał nikogo.. Zostanę sam na starość..- znów powiedział smutno Kuba..
- Oj Kubuś... Będzie dobrze...A teraz proponuję wzieść toast za dziewczyny, za spotkanie i życzyć nam powodzenia- z rogalem na twarzy rzekł Bartek i delektował się szampanem, który właśnie dostarczył z kuchni..



PERSPEKTYWA ASI
Zamknęła drzwi bartkowego mieszkania i oparła się o nie.. Działała pod wpływem impulsu... Nie wie, co się z nią stało... nigdy przecież nie pozwoliła by chłopakowi w 2 dniu znajomości na pocałunek..A co gorsza, ona sama go również pocałowała.. I to jak... To było.... NIEZIEMSKIE..
- Jestem! - krzyknęła na progu swojego mieszkania
- Coś długo cię nie było
- Kurek szukał tego numeru i niestety nie znalazł.. Musimy poszukać na internecie.. Zajmiesz się tym? Plooooose- zrobiła oczy jak kot ze Shreka.. Wiedziała że Ola nie potrafi się oprzeć temu spojrzeniu..
- No dobra, dobra.. A co ty taka w skowronkach znowu? Coś się stało?
- Nie... Normalna jestem.. Po prostu zobacz jaki dzisiaj piękny dzień... Nic tylko iść na spacerek do parku...Albo wiem.. Przejdziemy się po mieście w poszukiwaniu jakiejś pizzeri. Co ty na to?
- No okej.. To zbieraj się bo jestem meeega głodna.
- No to masz 15 min..


                                                                      ***

Witam witam jak zwykle spóźniona.. Nie udało mi się niestety dodać postu w czasie za co was ogromnie przepraszam...

Mam nadzieję że moje wypociny jakoś w miarę dają się czytać :)

Proszę o komentarze...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

P.S Nie wiem czy uda mi się jeszcze coś dodać do środy więc już teraz chciałabym życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego 2015 Roku :)

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 6. Trzeba marzyć, bo marzenia się spełniają!

"Mam nadzieję, że w końcu moje życie jakoś się ułoży i będę w tym magicznym mieście szczęśliwa"- tak w drodzę do swojego mieszkania myślała Asia i o mały włos nie zabiła się o próg w drzwiach.
- Aśka, ostrożnie, nie myśl tyle o tym Kurku, bo mi jeszcze przyjdzie samej mieszkać..- zażartowała Ola, która już od wczorajszego dnia widziała, ze Asia chodzi jak zaczarowana..Domyślała się oczywiście, ze to siatkarz jest głównym powodem stanu koleżanki.
- Dobra, już dobra.. Nie martw się o mnie.
- No właśnie chyba musze, bo przez tego księcia z bajki chodzisz jak zaczarowana.
- Już nie przesadzaj.
- Ja tam swoje wiem.. A co on chciał, że wziął cię tak na bok? Na randkę cię zapraszał?- dociekliwie dopytywała się Ola
- Nie... Gdzie mnie, taką durną dziewczynę taka gwiazda zaprosi na randkę...Chciał, żebym przyszła do niego na wieczór pomóc w przygotowaniu kolacji dla kolegi.- skłamała Asia, gdyż nie chciała, aby jej przyjaciółka wyobrażała sobie nie wiadomo co. W głębi duszy wierzyła, że może jednak Bartek coś do niej poczuje, ale rozumiała też, że jest za szybko na takie pomysły i może być ona nieodpowiednią osobą.- Przyjeżdża do niego Kuba Jarosz, ten rudy siatkarz, kojarzysz?
- A taaak... Ten jego najlepszy przyjaciel.. A to może przy okazji poprosi żebyś została.. Poznasz już wtedy dwóch siatkarzy..
- Może... Nie wiem.. Nie ważne..Bierzmy się za robienie porządków w tym bałaganie.. Bo później muszę się przygotować.. Nawet na takie przygotowanie kolacji trzeba jakoś wyglądać.
- No na pewno.. Szczególnie, gdy obok ma sie takie ciacho..
- Jasne.. Dobra, bierzmy sie do roboty. Ja biorę swoją walizkę i idę do siebie...


I tak dziewczyną minęły 2 godziny na rozpakowywaniu ubrań, wszelkiego rozdzaju ozdób, przyborów kuchennych i wszystkiego, co było zapakowane w ich torbach..

- No to co... zamawiamy pizzę? Bo ja na pewno nie będę gotowała..- od razu uprzedziła przyjaciółkę Ola.
- No to idę do Bartka po numer telefonu, bo nie znam jeszcze żadnej pizzerii, a wczoraj też nie widziałam po drodze żadnej.. .
Jak powiedziała tak też zrobiła. Stojąc pod drzwiami zapukała w drzwi. Po chwilowym oczekiwaniu zobaczyła nie kogo innego jak Bartka.. Ku jej zaskoczeniu stał on w ręczniku oplatającym jego biodra. Na jego idealnie wyrzeźbionym torsie widać było jeszcze pare kropelek wody świadczących o tym, że wyszedł on właśnie spod prysznica. Dziewczyna stała jak wryta.
- W czym ci mogę pomóc?- przerwał niezręczną ciszę..
- Yyy.. Bo ja... przyszłam... po... numer... do... jakiejś dobrej pizzerii..- wydukała Asia i spojrzała w oczy siatkarza.. Były one jeszcze bardziej niebieskie niż widziała je wcześniej...
- Wchodź.. Zaraz poszukam..
- Okej.- weszła do środka i usiadła na kanapie w salonie.
- Już do ciebie idę..- krzyknął z łazienki Bartek.
- Spoko, nie spieszy mi sie- odpowiedziała dzieczyna i wciąż w delikatnym szoku po tym co zobaczyła rozmyślała o chłopaku.. Jak narazie był on jej ideałem.. Idealnie wyrzeźniona klata, wydaje się idealny z charakteru, niebieskie oczy, wysportowany... Nic tylko wyliczać... Z rozmyślań wyrwał ją Bartek, który z wielkim trzaskiem wpadł do pokoju
- Ała... Cholera jasna! Moja noga..
- Jezu, Bartek, co ci się stało?- w mgnieniu oka Asia znalazła się przy mężczyźnie leżącym na podłodze i przykucnęła przy nim
- Nic... poślizgnąłem sie na podłodze... Już wszystko okej..
- No to w porządku- Asia podniosła się z kolan
- Już nie jest w porządku....
- Jak to?- zapytała zdziwiona.
- Chodź tu zobacz... Chyba nie dam rady ruszyć nogą.. - Dziewczyna ponownie się schyliła. Mężczyzna wykorzystał moment i zrobił coś, na co tak długo czekał.. Od wczoraj marzył,aby spróbować jej ust. Delikatnie je musnął aby upewnić się, czy dziewczyna nie ma nic przeciwko.. Odsunął się, a wtedy ona się uśmiechnęła i odwzajemniła pocałunek... Nie był on jednak tak niepewny jak poprzedni... Całowali się oni namiętnie jakby znali sie od lat i byli ze sobą... Tak jednak nie było..


Tą cudowną chwilę przerwał jednak dzwonek do drzwi... Momentalnie odskoczyli od siebie, po czym Bartek wstał aby otworzyć drzwi.

                                                                         *
Jest i 6 rozdział.. Przepraszam, że spóźniony, ale znów się źle czułam.. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie..:)
Postaram się jeszcze jutro wrzucić dalszą część...
Dziękuję SKRzAcik za aktywność i motywację do tego aby pisać... W podzięce ten rozdział dedykuję tobie.. :)

Pozdrowionka z wietrznego Wrocka.. Do jutra.. Buziaaczki :*