Właśnie przechodziły na drugą stronę jezdni, aby tam wsiąść do taksówki, która miała je zawieźć do mieszkania. Do ich wspólnego mieszkania w centrum Bełchatowa. To tutaj Aśka miała poznać tego jedynego, zakochać się, żyć długo i szczęśliwie.. Jak w bajce. Była piękna, letnia pogoda. Pomimo, iż była dopiero godzina 9.05 słońce dawało się dziewczynom we znaki. Olka wraz ze swoją lokatorką zapakowały swoje ogromne walizki do bagażnika i ruszyły w drogę na Kwiatową.
- O której dokładnie mamy odebrać klucze? Chyba zauważyłaś, że ten właściciel to jakiś gbur i lepiej się nie spóźnić.?- zapytała swoją "siostrę" Asia. Tak, siostrę. Dziewczyny traktowały siebie jak najbliższe sobie osoby. W końcu znały się od dziecka. Razem bawiły się w piaskownicy, chodziły do szkoły.
-O 9.30. Spokojnie, zdążymy. Chyba jak się spóźnimy 5 minut to nas nie zje..- dziewczyny wymieniając spojrzenia zaśmiały się, po czym rozpoczęły rozmowę o tym, jak nie mogą doczekać się wejścia do mieszkania.
-Choolera!! Aśka! Spóźnimy się! Patrz jaki korek! -krzyknęła Olka ewidentnie zdenerwowana. -Panie kierowco, czy nie da się jakoś przyspieszyć?-zapytała lekko poddenerwowana, ale na swoje pytanie otrzymała niesatysfakcjonującą ją odpowiedź.
- Aśka, nie panikuj! Spokojnie! Wdech, wydech, wdech, wydech..- uspokajała przyjaciółkę Asia. Ona sama nie lubiała się spóźniać. Od zawsze rodzice uczyli ją tego, że taka, jaka ona jest dla innych, tacy inni są później dla niej. Chciała, aby inni ją szanowali, więc ona rówież ich szanowała. Spóźniając się pokazywała, że zlekceważyła prośbę punktualnego przyjścia. A jeśli naprawdę ten mężczyzna jest takim niemiłym facetem, to nie będzie zbyt prosto.
Z 15 minutowym opóźnieniem dziewczyny dotarły na ulicę Kwiatową. Było to piękne, kolorowe osiedle, na którym stało 5 sporych, 10-piętrowych bloków. Dziewczyny spojrzały po sobie, po czym zapłaciły taksówkarzowi za dowóz, odebrały walizki z auta i czym prędzej udały się do portierni bloku nr 23, w którym miał na nich czekać pan Malinowski. Z towarzyszącym na ich twarzach uśmiechem na twarzy dziewczyny zobaczyły wysokiego, ok 50- letniego mężczyzne w siwych włosach i okularach. Spoglądał na nie złowrogo.
- Witam, Joanna Kowalewska. Miałam przyjemność z panem wczoraj rozmawiać i umówić się na dzisiejsze odebranie kluczy od mieszkania.
- Miały panie być o godzinie 9.30. Jest godzina 9.47. Przez panie mam 17 minut spóźnienia. A ja nigdy się nie spóźniam!- krzyknął zbulwersowany mężczyzna, po czym rzucił pęk kluczy w ręce Aśki i pospiesznie wyszedł z bloku.
- Co za porąbany facet! -powiedziała zadziwiona Olka.
- Przecież ci mówiłam. Nie chciałaś mnie słuchać.
- Oj tam! A teraz trzeba wnieść te walizy na górę! O matko z ojcem!!
-Trzeba było wziąć ze sobą Kubę. Pomógłby nam- powiedziała zbulwersowana Aśka
- Dobrze wiesz,że nie mógł przyjechać. Musiał jechać do babci pomóc przy remoncie. Podnoś ten zad, rusz go i idziemy na górę. Jak wejdziemy walniemy się na łóżko i leżymy caały dzień..- marzyła Ola
- O nie moja droga! Dzisiaj to my musimy zrobić zakupy.. kupujemy winko i oblewamy nasze nowe mieszkanko..
- Jak tak to spoko. To wstawaj. - podała dziewczynie dłoń,a ta ujęła ją i podniosła się. Wspólnie weszły na górę i otworzyły drzwi.
- Witamy w domu.
- Oooo tak... dom!! W końcu własne cztery ściany.- powiedziała Olka i poszła pozwiedzać mieszkanie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział jest. Krótki,ale jednak. Mam nadzieję, że nie jest tak źle.. Zapraszam do czytania dalszych rozdziałów. Piszcie w komentarzach wasze dobre, ale i złe uwagi na temat wydarzeń, bohaterów, spoich spostrzerzeń. Wezmę je pod uwagę. Bardzo pomagają.
Pozdrowionka i całuski. :*:*
Kurkowa xd
Jest spoko... rozdział wciągający :)
OdpowiedzUsuńPoproszę szybciutko kolejny :*
Pozdrawiam :*
Niech szybko pojawi sie next :D
OdpowiedzUsuń