Obudził ją dzwonek do drzwi.
- Już idę! - krzyknęła i wstała z kanapy, na której wraz z Olą zasnęła minionego wieczoru. Spojrzała jeszcze w lustro wiszące niedaleko drzwi i ruszyła w ich stronę, aby je otworzyć.
- Oo.. Hej.. Co ty tu... O matko! Na śmierć zapomniałam.
- Hej, hej.. Spokojnie.. Nie wszystko na raz. Zapewne cię obudziłem, czyż nie tak?
- Noo.. tak troszkę.
- Tak myślałem.. W pierwszą noc w nowym miejscu śpi się najlepiej.- powiedział z uśmiechem Bartosz. Jego ciepły głos działał na Asię jak narkotyk. Rozmawiała z tym mężczyzną drugi raz, a miała wrażenie, że jest on jej bliskim znajomym, z którym może się podroczyć i pośmiać.
- Może wejdziesz do środka? Bo jak zwykle nieogarnięta rano pozwoliłam ci stać w drzwiach.
- Nie, dzięki. Przyszedłem tylko przypomnieć, że uwówiliśmy się dzisiaj na kawę u mnie. Masz pół godzinki. Równo o 10 widzę was u mnie. Zrozumiano?
- Tak jest, panie wielki, o ile mogę się do ciebie tak zwracać.?
- Mów na mnie jak tam sobie chcesz.- uśmiechnął się Bartosz, po czym dał dziewczynie buziaka w policzek i wychodząc z mieszkania posłał jeszcze Asi uśmiech mówiąć- 30 min.- i wyszedł.
Asia stała jak wryta. Dostała buziaka od swojego idola, od siatkarza, który był dla niej zawsze wzorem do naśladowania. Zawsze chciała być taka jak on, a tu za chwilę, dokładnie 30 min będzie piła z nim kawę.
- Kto to był?- z rozmyślań wyrwała Asię Ola, która właśnie się obudziła. O dziwo ona spała w swoim pokoju, a przecież obie zasnęły na kanapie.
- Nasz sąsiad zaprasza nas za 30 min na kawkę. Mamy równo pół godziny, więc musimy się pospieszyć. Ubieraj się.
- A co ty masz takie wypieki na twarzy? Czyżbyś się zarumieniła? No no..
- Wcale się nie zarumieniłam. Po prostu jakoś mi duszno. Otworzę okno. A ty biegiem do łazienki, bo zaraz ja zajmę, a wtedy nie wejdziesz przez dłuższy czas.
- No tak, bo musimy się dla księciunia wyszykować... Rozumiem, rozumiem.. - drwiąc Ola weszła do łazienki zatrzaskując za sobą drzwi.
Asia w tym samym momencie czuła, że jej przyjaciółka ma rację. Chce się ładnie ubrać, żeby spodobać się Bartkowi. Widziała, że i ona nie jest mu obojętna. Gdyby pomiędzy tymi dwoma coś było, spełniły by się jej najskrytsze marzenia.
Stały właśnie pod numerem 26. Asia lubiła tą liczbę, gdyż były to numery reprezentacyjne jej dwóch ulubionych siatkarzy: 2- Michał Winiarski, 6- osoba, która właśnie otworzyła im drzwi.
- Hej.
- Cześć dziewczyny. Ty zapewne jesteś Ola, zgadza się?- skierował swe pytanie do niższej z dziewczyn.
- Bardzo dobrze poinformowany.
- To zapraszam.- grzecznie zaprosił do swojego mieszkania.
Duże wnętrze, jak dla wysokiego mężczyzny przystało, było urządzone bardzo nowocześnie. Szare ściany w salonie pięknie współgrały z białymi meblami i sofą. Kurek krzątał się po kuchni parząc kawę.
- Czujcie się jak u siebie- krzyknął. Dziewczynom nie trzeba było dwa razy powtarzać. Asi wzrok skierował się na ogromną gablotę, w której wysiała ogromna ilość medali oraz stała spora ilość pucharów rozpoczynając od tych za MVP meczu, kończąc na tycn najcenniejszych w bartkowej kolekcji- 1 miejsce Ligi Światowej 2012 i 2 miejsce Mistrzostw Świata 2006. Dziewczyna nie mogła się na to wszystko napatrzeć.
- Widzę że podziwiasz moją kolekcję.
- Tak, strasznie ci zazdroszczę tego wszystkiego. Ogromnie dużo tego.
- No jest tego trochę, nie powiem, ale tego wymarzonego jeszcze nie mam. - Asia od razu domyśliła się, że Bartoszowi chodzi o Mistrzostwa Świata, a konkretnie Mistrzostwo Świata. Tak, który sportowiec o tym nie marzy... Bartosz jest co prawda wice-mistrzem... ale to nie to samo.
- A te trzy puchary zdobyłeś przy mnie. Byłam na tym meczu, widziałam jak je odbierałeś. - z dumą rzekła Asia.
- To od dzisiaj....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co takiego powiedział Asi Bartek? Jesteście ciekawi? Zapraszam do czytania i komentowania.
Przepraszam za nieregularne dodawanie rozdziałów, ale szkoła i zajęcia mnie wykańczają. Brakuje mi czasu, żeby to wszystko ze sobą pogodzić. Wybaczcie...
Udostępniajcie linka do opowiadania. Niech nasze grono się powiększy..
Pozdrawiam.. Kurkowa xd
Historia jest w 100% wymyślona przeze mnie.. Na potrzeby opowiadania mogą również pojawić się miejsca, które w rzeczywistości nie istnieją.
poniedziałek, 24 listopada 2014
piątek, 21 listopada 2014
Rozdział 3. Przyjaciel to osoba, która zna cię jak własną kieszeń.
- To prowadź - powiedział z uśmiechem na twarzy siatkarz.
- No to chodź- uprzejmie odpowiedziała Asia.
- Od dawna tu mieszkasz? Jakoś nigdy cię nie spotkałem tutaj.
- Dzisiaj się wprowadziłam wraz z przyjaciółką.
-Aha. To mam nadzieję, ze będziemy się widywać częściej.- z nadzieją w głosie rzekł Kurek
- No ja też mam taką nadzieję- odparła dziewczyna.- To tutaj. Mieszkam w tym niebieskim bloku.
- Naprawdę????- zdziwił się.- Fantastycznie. Ja też tutaj mieszkam.
- Ooo.. To cudownie znać już jakiegoś sąsiada. I to nie takiego byle jakiego- tu Asia "spaliła buraka".
- Już mi tak nie słodź. Podaj mi swój numer telefonu, to może jutro się zgadamy na jakąś sąsiedzką kawkę rano. Poznam przy okazji tą twoją przyjaciółkę.
- Jasne.- podała 9- cyfrowy kod mężczyźnie.- A teraz pan wybaczy, ale Olka zaraz mnie zabije za to, ze mnie tak długo nie ma. Więc do jutra.- pożegnała się i zniknęła za drzwiami swojego mieszkania.
Stała oparta o drzwi z wypiekami na policzkach. Nigdy wcześniej nie czuła takiej swobody w towarzystwie nowo poznanych ludzi. A w szczególności takich sławnych jak Bartosz Kurek. Ten Bartosz Kurek, który był odkąd pamięta jej faworytem, idolem, za którego zawsze trzymała kciuki, który był dla niej wzorem do naśladowania. Po chwili z rozmyślań wyrwała ją postać stojąca przed nią.
- No nareszcie wróciłaś. Co tak w drzwiach stoisz? Czy ja o czymś nie wiem????- zadręczała ją pytaniami Ola. Była to dziewczyna, która zawsze potrafiła wyczuć sytuację. Wiedziała, kiedy Asia była smutna, kiedy trzeba ją pocieszać lub po prostu pomilczeć wraz z nią. I tym razem sie nie myliła.
-A no nie wiesz.. Nie zgadniesz kto jest naszym sąsiadem.?
- Zapewne jakiś mega przystojniak, 1.80 wzrostu, blondyn o niebieskich oczach.
- Z niebieskimi oczami zgadłaś, a wzrostu ma 2,05.
- Co ty Aśka kombinujesz? Kogoś zobaczyła?
- A kto był zawsze moim idolem, kogo zdjęcie wisiało na honorowym miejscu na ścianie w tej mojej ulubionej ramce na zdjęcia?
- Nie gadaj, że to ta osoba o której myślę....-z iskierkami w oczach Ola popatrzyła na swoją przyjaciółkę
- Tak to on.... TO BARTEK KUREK!
- No nie wierzę.. Wysłać cię do sklepu..... Cudownie.... Jeszcze powiedz, że to on do ciebie zagadał..
- Tak.. Wszystko dzięki tobie. Przez ciebie spadła mi torba z zakupami. I pomógł mi pozbierać..
- Ooooo... Jak słoodko. Spodobałaś mu sie..
- Ty jak coś palniesz to nie wiem.. Widział mnie przez 10-15 min i od razu twierdzisz, ze mu się podobam..- zganiła koleżankę Asia
- No mówię ci. Miłość od pierwszego wejrzenia- zaśmiała się Olka, wzięła butelkę wina kupionego przez Asie i wraz z przyjaciółką usiadły przy lampce wina i oglądając filmy plotkowały i radowały się z dzisiejszego dnia. Asia w głębi serca chciała, aby słowa Oli się spełniły. Była by wtedy najszczęśliwsza na świecie. Jej marzenia spełniły by się. Z tą myślą zasnęła opierając się na ramieniu swojej najlepszej przyjaciółki.
- No to chodź- uprzejmie odpowiedziała Asia.
- Od dawna tu mieszkasz? Jakoś nigdy cię nie spotkałem tutaj.
- Dzisiaj się wprowadziłam wraz z przyjaciółką.
-Aha. To mam nadzieję, ze będziemy się widywać częściej.- z nadzieją w głosie rzekł Kurek
- No ja też mam taką nadzieję- odparła dziewczyna.- To tutaj. Mieszkam w tym niebieskim bloku.
- Naprawdę????- zdziwił się.- Fantastycznie. Ja też tutaj mieszkam.
- Ooo.. To cudownie znać już jakiegoś sąsiada. I to nie takiego byle jakiego- tu Asia "spaliła buraka".
- Już mi tak nie słodź. Podaj mi swój numer telefonu, to może jutro się zgadamy na jakąś sąsiedzką kawkę rano. Poznam przy okazji tą twoją przyjaciółkę.
- Jasne.- podała 9- cyfrowy kod mężczyźnie.- A teraz pan wybaczy, ale Olka zaraz mnie zabije za to, ze mnie tak długo nie ma. Więc do jutra.- pożegnała się i zniknęła za drzwiami swojego mieszkania.
Stała oparta o drzwi z wypiekami na policzkach. Nigdy wcześniej nie czuła takiej swobody w towarzystwie nowo poznanych ludzi. A w szczególności takich sławnych jak Bartosz Kurek. Ten Bartosz Kurek, który był odkąd pamięta jej faworytem, idolem, za którego zawsze trzymała kciuki, który był dla niej wzorem do naśladowania. Po chwili z rozmyślań wyrwała ją postać stojąca przed nią.
- No nareszcie wróciłaś. Co tak w drzwiach stoisz? Czy ja o czymś nie wiem????- zadręczała ją pytaniami Ola. Była to dziewczyna, która zawsze potrafiła wyczuć sytuację. Wiedziała, kiedy Asia była smutna, kiedy trzeba ją pocieszać lub po prostu pomilczeć wraz z nią. I tym razem sie nie myliła.
-A no nie wiesz.. Nie zgadniesz kto jest naszym sąsiadem.?
- Zapewne jakiś mega przystojniak, 1.80 wzrostu, blondyn o niebieskich oczach.
- Z niebieskimi oczami zgadłaś, a wzrostu ma 2,05.
- Co ty Aśka kombinujesz? Kogoś zobaczyła?
- A kto był zawsze moim idolem, kogo zdjęcie wisiało na honorowym miejscu na ścianie w tej mojej ulubionej ramce na zdjęcia?
- Nie gadaj, że to ta osoba o której myślę....-z iskierkami w oczach Ola popatrzyła na swoją przyjaciółkę
- Tak to on.... TO BARTEK KUREK!
- No nie wierzę.. Wysłać cię do sklepu..... Cudownie.... Jeszcze powiedz, że to on do ciebie zagadał..
- Tak.. Wszystko dzięki tobie. Przez ciebie spadła mi torba z zakupami. I pomógł mi pozbierać..
- Ooooo... Jak słoodko. Spodobałaś mu sie..
- Ty jak coś palniesz to nie wiem.. Widział mnie przez 10-15 min i od razu twierdzisz, ze mu się podobam..- zganiła koleżankę Asia
- No mówię ci. Miłość od pierwszego wejrzenia- zaśmiała się Olka, wzięła butelkę wina kupionego przez Asie i wraz z przyjaciółką usiadły przy lampce wina i oglądając filmy plotkowały i radowały się z dzisiejszego dnia. Asia w głębi serca chciała, aby słowa Oli się spełniły. Była by wtedy najszczęśliwsza na świecie. Jej marzenia spełniły by się. Z tą myślą zasnęła opierając się na ramieniu swojej najlepszej przyjaciółki.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam moje kochane..
Nie wiem czy jest sens pisać ten blog, bo jak na razie mam tylko jedną czytelniczkę. Ale łudzę się, ze jak się wszystko bardziej rozkręci to może nasze grono się powiększy.
Mamy trzeci rozdział. Dzień po terminie, za co ogromnie przepraszam, ale jako, ze miałam wczoraj urodziny zostałam porwana przez moją przyjaciółkę na ploteczki. Mam nadzieję, że wybaczycie. :)
Zapraszam do czytania. Miłej lekturki.
Buziaaki :*
P.S Postaram się jutro dodać kolejny rozdział :p
środa, 12 listopada 2014
Rozdział 2."Do zakochania jeden krok"
-Zajmuję ten pokój po prawej!- krzyknęła Aśka i pędem zniknęła za drzwiami pięknie i nowocześnie urządzonego pomieszczenia. Olka musiała zadowolić się pokojem po lewej stronie korytarzyka. Nie chciała niszczyć humoru Asi. Jednak gdy weszła do pomieszczenia, które okazało się jej królestwem ani przez chwilę nie pożałowała swojej decyzji. Ściany koloru kawy z mlekiem idealnie pasowały do białych, drewnianych mebelków i ogromnego łóżka. Dziewczyna natychmiast rzuciła się na satynową pościel i myślała o tym, jak bardzo jest szczęśliwa. Brakowało jej tylko Kuby, który teraz był daleko od niej. Miał do nich dołączyć dopiero za 3 miesiące.. Z rozmyślań wyrwał ją wrzask Aśki.
- Chorera!! Zapomniałam z taksówki torebkę!
- Jak to zapomniałaś?
- Nie wiem jak to się stało. Wydawało mi się, ze ją zabrałam.- powiedziała z przerażeniem Aśka. Pomimo swojego temperamentu potrafiła być również roztrzepana.
- Hahahha.. Aśka. Hahhaha- Śmiała się Olka nie mogąc powstrzymać lecących ze śmiechu łez.- Gapo. Leży na stole w kuchni
-O matko.. kiedyś zapomnę jak się nazywam. - zaśmiała się dziewczyna po czym dodała- Koniec wylegiwania się na łóżku, trzeba iść po coś do żarcia.
- To idź. Ja muszę zadzwonić do Kuby że jesteśmy na miejscu.- powiedziała z oczami niczym kot ze shreka i w mgnieniu oka zniknęła za drzwiami swojego nowego pokoju.
- To idę. - w myślach odparła Asia i skierowała się w stronę drzwi. Wychodząc na klatkę poczuła piękny zapach męskich perfum roznoszących się po pomieszczeniu. Wdychając je pomyślała, ze jej przyszły mężczyzna mógłby używać takiego cudownego zapachu.
Szła ulicą miasta rozglądając się za jakimś sklepem. Za rogiem zauważyła Biedronkę. Od razu skierowała się w jej stronę. Wchodząc przywitała ją bardzo miła kasjerka. Dziewczyna odpowiedziała na uśmiech kobiety tym samym życzliwym gestem po czym ruszyła w głąb sklepu. Kupiła bułki, coś na kanapki, owoce i warzywa, chipsy, żelki i dobre, czerwone wino, aby oblać nowe mieszkanie. Skierowała się do kasy. Znów przywitał ją miły uśmiech kasjerki. Zapłaciła za zakupy i szła do wyjścia gdy zadzwonił jej telefon. Już wyciągała go z torebki, gdy nagle rozerwała jej się torba z zakupami i wszystko wyladowało na ziemi. Powiedziała dzwoniącej pospieszając ją Olce, że zaraz będzie i rozłączyła się. Schyliła się, gdy nagle jej nozdrza znów poczuły tę cudowną woń sprzed kilkunastu minut. Podniosła głowę i zobaczyła osobę, którą tak doskonale znała. Niby rozmawiała z nią nigdy, ale czytała z nią wywiady, komentarze, oglądała fimy na YouTube, miała jego autografy i koszulkę, kilka zdjęć, które miała zamiar powiesić nad łóżkiem w nowym pokoju. Spojrzała w jego niebieskie tęczówki. Znów te same, które widniały na ekranie telewizora.
- Proszę poczekać, pomogę pani- rzekł mężczyzna, czym bardzo zadziwił dziewczynę.
- Asia jestem, a nie żadna pani- bez ani jednego zająknięcia odpowiedziała
- Bartek- podał dziewczynie dłoń
- Przecież wiem.- odparła tym razem lekko się rumieniąc
- Ooo.. Ciekawe. Czyżby moja wierna fanka?- zaśmiał się
- Tak, ale nie jedna z tych napalonych. Mam nawet z tobą parę zdjęć i autografy.
- A tak, pamiętam
- Jasne, bo zapamiętałbyś tyle kibiców...- zadrwiła Asia.
- Oj no... To miał być żarcik.- odparł zawiedziony Bartosz. Na pierwszy rzut oka było widać, że dziewczyna mu się spodobała. Nienagannie ubrana, piękne, długie brąz włosy. Taka, o jakiej zawsze marzył. Z rozmyślań wyrwał go jej cudowny głos.
- Bardzo miło się rozmawia, zawsze o tym marzyłam- i tu się zarumieniła- ale muszę już iść, moja przyjaciółka na mnie czeka. - odparła z rozgoryczeniem Aśka.
- To może ja ci pomogę wziąć te zakupy, trochę ważą. - powiedział z nadzieją w głosie
- Czemu nie?! - odparła i ruszyli w drogę do domu
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Was ponownie moje kochane. Mam nadzieję, ze nie przynudzam. Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Dodały otuchy, że może jednak jest sens to pisać. Czekam na kolejne. :)
Buzioolki.. Kurkowa xd
- Chorera!! Zapomniałam z taksówki torebkę!
- Jak to zapomniałaś?
- Nie wiem jak to się stało. Wydawało mi się, ze ją zabrałam.- powiedziała z przerażeniem Aśka. Pomimo swojego temperamentu potrafiła być również roztrzepana.
- Hahahha.. Aśka. Hahhaha- Śmiała się Olka nie mogąc powstrzymać lecących ze śmiechu łez.- Gapo. Leży na stole w kuchni
-O matko.. kiedyś zapomnę jak się nazywam. - zaśmiała się dziewczyna po czym dodała- Koniec wylegiwania się na łóżku, trzeba iść po coś do żarcia.
- To idź. Ja muszę zadzwonić do Kuby że jesteśmy na miejscu.- powiedziała z oczami niczym kot ze shreka i w mgnieniu oka zniknęła za drzwiami swojego nowego pokoju.
- To idę. - w myślach odparła Asia i skierowała się w stronę drzwi. Wychodząc na klatkę poczuła piękny zapach męskich perfum roznoszących się po pomieszczeniu. Wdychając je pomyślała, ze jej przyszły mężczyzna mógłby używać takiego cudownego zapachu.
Szła ulicą miasta rozglądając się za jakimś sklepem. Za rogiem zauważyła Biedronkę. Od razu skierowała się w jej stronę. Wchodząc przywitała ją bardzo miła kasjerka. Dziewczyna odpowiedziała na uśmiech kobiety tym samym życzliwym gestem po czym ruszyła w głąb sklepu. Kupiła bułki, coś na kanapki, owoce i warzywa, chipsy, żelki i dobre, czerwone wino, aby oblać nowe mieszkanie. Skierowała się do kasy. Znów przywitał ją miły uśmiech kasjerki. Zapłaciła za zakupy i szła do wyjścia gdy zadzwonił jej telefon. Już wyciągała go z torebki, gdy nagle rozerwała jej się torba z zakupami i wszystko wyladowało na ziemi. Powiedziała dzwoniącej pospieszając ją Olce, że zaraz będzie i rozłączyła się. Schyliła się, gdy nagle jej nozdrza znów poczuły tę cudowną woń sprzed kilkunastu minut. Podniosła głowę i zobaczyła osobę, którą tak doskonale znała. Niby rozmawiała z nią nigdy, ale czytała z nią wywiady, komentarze, oglądała fimy na YouTube, miała jego autografy i koszulkę, kilka zdjęć, które miała zamiar powiesić nad łóżkiem w nowym pokoju. Spojrzała w jego niebieskie tęczówki. Znów te same, które widniały na ekranie telewizora.
- Proszę poczekać, pomogę pani- rzekł mężczyzna, czym bardzo zadziwił dziewczynę.
- Asia jestem, a nie żadna pani- bez ani jednego zająknięcia odpowiedziała
- Bartek- podał dziewczynie dłoń
- Przecież wiem.- odparła tym razem lekko się rumieniąc
- Ooo.. Ciekawe. Czyżby moja wierna fanka?- zaśmiał się
- Tak, ale nie jedna z tych napalonych. Mam nawet z tobą parę zdjęć i autografy.
- A tak, pamiętam
- Jasne, bo zapamiętałbyś tyle kibiców...- zadrwiła Asia.
- Oj no... To miał być żarcik.- odparł zawiedziony Bartosz. Na pierwszy rzut oka było widać, że dziewczyna mu się spodobała. Nienagannie ubrana, piękne, długie brąz włosy. Taka, o jakiej zawsze marzył. Z rozmyślań wyrwał go jej cudowny głos.
- Bardzo miło się rozmawia, zawsze o tym marzyłam- i tu się zarumieniła- ale muszę już iść, moja przyjaciółka na mnie czeka. - odparła z rozgoryczeniem Aśka.
- To może ja ci pomogę wziąć te zakupy, trochę ważą. - powiedział z nadzieją w głosie
- Czemu nie?! - odparła i ruszyli w drogę do domu
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Was ponownie moje kochane. Mam nadzieję, ze nie przynudzam. Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Dodały otuchy, że może jednak jest sens to pisać. Czekam na kolejne. :)
Buzioolki.. Kurkowa xd
czwartek, 6 listopada 2014
Rozdział 1. "Budujemy nasz dom na piasku"
Właśnie przechodziły na drugą stronę jezdni, aby tam wsiąść do taksówki, która miała je zawieźć do mieszkania. Do ich wspólnego mieszkania w centrum Bełchatowa. To tutaj Aśka miała poznać tego jedynego, zakochać się, żyć długo i szczęśliwie.. Jak w bajce. Była piękna, letnia pogoda. Pomimo, iż była dopiero godzina 9.05 słońce dawało się dziewczynom we znaki. Olka wraz ze swoją lokatorką zapakowały swoje ogromne walizki do bagażnika i ruszyły w drogę na Kwiatową.
- O której dokładnie mamy odebrać klucze? Chyba zauważyłaś, że ten właściciel to jakiś gbur i lepiej się nie spóźnić.?- zapytała swoją "siostrę" Asia. Tak, siostrę. Dziewczyny traktowały siebie jak najbliższe sobie osoby. W końcu znały się od dziecka. Razem bawiły się w piaskownicy, chodziły do szkoły.
-O 9.30. Spokojnie, zdążymy. Chyba jak się spóźnimy 5 minut to nas nie zje..- dziewczyny wymieniając spojrzenia zaśmiały się, po czym rozpoczęły rozmowę o tym, jak nie mogą doczekać się wejścia do mieszkania.
-Choolera!! Aśka! Spóźnimy się! Patrz jaki korek! -krzyknęła Olka ewidentnie zdenerwowana. -Panie kierowco, czy nie da się jakoś przyspieszyć?-zapytała lekko poddenerwowana, ale na swoje pytanie otrzymała niesatysfakcjonującą ją odpowiedź.
- Aśka, nie panikuj! Spokojnie! Wdech, wydech, wdech, wydech..- uspokajała przyjaciółkę Asia. Ona sama nie lubiała się spóźniać. Od zawsze rodzice uczyli ją tego, że taka, jaka ona jest dla innych, tacy inni są później dla niej. Chciała, aby inni ją szanowali, więc ona rówież ich szanowała. Spóźniając się pokazywała, że zlekceważyła prośbę punktualnego przyjścia. A jeśli naprawdę ten mężczyzna jest takim niemiłym facetem, to nie będzie zbyt prosto.
Z 15 minutowym opóźnieniem dziewczyny dotarły na ulicę Kwiatową. Było to piękne, kolorowe osiedle, na którym stało 5 sporych, 10-piętrowych bloków. Dziewczyny spojrzały po sobie, po czym zapłaciły taksówkarzowi za dowóz, odebrały walizki z auta i czym prędzej udały się do portierni bloku nr 23, w którym miał na nich czekać pan Malinowski. Z towarzyszącym na ich twarzach uśmiechem na twarzy dziewczyny zobaczyły wysokiego, ok 50- letniego mężczyzne w siwych włosach i okularach. Spoglądał na nie złowrogo.
- Witam, Joanna Kowalewska. Miałam przyjemność z panem wczoraj rozmawiać i umówić się na dzisiejsze odebranie kluczy od mieszkania.
- Miały panie być o godzinie 9.30. Jest godzina 9.47. Przez panie mam 17 minut spóźnienia. A ja nigdy się nie spóźniam!- krzyknął zbulwersowany mężczyzna, po czym rzucił pęk kluczy w ręce Aśki i pospiesznie wyszedł z bloku.
- Co za porąbany facet! -powiedziała zadziwiona Olka.
- Przecież ci mówiłam. Nie chciałaś mnie słuchać.
- Oj tam! A teraz trzeba wnieść te walizy na górę! O matko z ojcem!!
-Trzeba było wziąć ze sobą Kubę. Pomógłby nam- powiedziała zbulwersowana Aśka
- Dobrze wiesz,że nie mógł przyjechać. Musiał jechać do babci pomóc przy remoncie. Podnoś ten zad, rusz go i idziemy na górę. Jak wejdziemy walniemy się na łóżko i leżymy caały dzień..- marzyła Ola
- O nie moja droga! Dzisiaj to my musimy zrobić zakupy.. kupujemy winko i oblewamy nasze nowe mieszkanko..
- Jak tak to spoko. To wstawaj. - podała dziewczynie dłoń,a ta ujęła ją i podniosła się. Wspólnie weszły na górę i otworzyły drzwi.
- Witamy w domu.
- Oooo tak... dom!! W końcu własne cztery ściany.- powiedziała Olka i poszła pozwiedzać mieszkanie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział jest. Krótki,ale jednak. Mam nadzieję, że nie jest tak źle.. Zapraszam do czytania dalszych rozdziałów. Piszcie w komentarzach wasze dobre, ale i złe uwagi na temat wydarzeń, bohaterów, spoich spostrzerzeń. Wezmę je pod uwagę. Bardzo pomagają.
Pozdrowionka i całuski. :*:*
Kurkowa xd
- O której dokładnie mamy odebrać klucze? Chyba zauważyłaś, że ten właściciel to jakiś gbur i lepiej się nie spóźnić.?- zapytała swoją "siostrę" Asia. Tak, siostrę. Dziewczyny traktowały siebie jak najbliższe sobie osoby. W końcu znały się od dziecka. Razem bawiły się w piaskownicy, chodziły do szkoły.
-O 9.30. Spokojnie, zdążymy. Chyba jak się spóźnimy 5 minut to nas nie zje..- dziewczyny wymieniając spojrzenia zaśmiały się, po czym rozpoczęły rozmowę o tym, jak nie mogą doczekać się wejścia do mieszkania.
-Choolera!! Aśka! Spóźnimy się! Patrz jaki korek! -krzyknęła Olka ewidentnie zdenerwowana. -Panie kierowco, czy nie da się jakoś przyspieszyć?-zapytała lekko poddenerwowana, ale na swoje pytanie otrzymała niesatysfakcjonującą ją odpowiedź.
- Aśka, nie panikuj! Spokojnie! Wdech, wydech, wdech, wydech..- uspokajała przyjaciółkę Asia. Ona sama nie lubiała się spóźniać. Od zawsze rodzice uczyli ją tego, że taka, jaka ona jest dla innych, tacy inni są później dla niej. Chciała, aby inni ją szanowali, więc ona rówież ich szanowała. Spóźniając się pokazywała, że zlekceważyła prośbę punktualnego przyjścia. A jeśli naprawdę ten mężczyzna jest takim niemiłym facetem, to nie będzie zbyt prosto.
Z 15 minutowym opóźnieniem dziewczyny dotarły na ulicę Kwiatową. Było to piękne, kolorowe osiedle, na którym stało 5 sporych, 10-piętrowych bloków. Dziewczyny spojrzały po sobie, po czym zapłaciły taksówkarzowi za dowóz, odebrały walizki z auta i czym prędzej udały się do portierni bloku nr 23, w którym miał na nich czekać pan Malinowski. Z towarzyszącym na ich twarzach uśmiechem na twarzy dziewczyny zobaczyły wysokiego, ok 50- letniego mężczyzne w siwych włosach i okularach. Spoglądał na nie złowrogo.
- Witam, Joanna Kowalewska. Miałam przyjemność z panem wczoraj rozmawiać i umówić się na dzisiejsze odebranie kluczy od mieszkania.
- Miały panie być o godzinie 9.30. Jest godzina 9.47. Przez panie mam 17 minut spóźnienia. A ja nigdy się nie spóźniam!- krzyknął zbulwersowany mężczyzna, po czym rzucił pęk kluczy w ręce Aśki i pospiesznie wyszedł z bloku.
- Co za porąbany facet! -powiedziała zadziwiona Olka.
- Przecież ci mówiłam. Nie chciałaś mnie słuchać.
- Oj tam! A teraz trzeba wnieść te walizy na górę! O matko z ojcem!!
-Trzeba było wziąć ze sobą Kubę. Pomógłby nam- powiedziała zbulwersowana Aśka
- Dobrze wiesz,że nie mógł przyjechać. Musiał jechać do babci pomóc przy remoncie. Podnoś ten zad, rusz go i idziemy na górę. Jak wejdziemy walniemy się na łóżko i leżymy caały dzień..- marzyła Ola
- O nie moja droga! Dzisiaj to my musimy zrobić zakupy.. kupujemy winko i oblewamy nasze nowe mieszkanko..
- Jak tak to spoko. To wstawaj. - podała dziewczynie dłoń,a ta ujęła ją i podniosła się. Wspólnie weszły na górę i otworzyły drzwi.
- Witamy w domu.
- Oooo tak... dom!! W końcu własne cztery ściany.- powiedziała Olka i poszła pozwiedzać mieszkanie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział jest. Krótki,ale jednak. Mam nadzieję, że nie jest tak źle.. Zapraszam do czytania dalszych rozdziałów. Piszcie w komentarzach wasze dobre, ale i złe uwagi na temat wydarzeń, bohaterów, spoich spostrzerzeń. Wezmę je pod uwagę. Bardzo pomagają.
Pozdrowionka i całuski. :*:*
Kurkowa xd
środa, 5 listopada 2014
BOHATEROWIE
Joanna Kowalewska
23- letnia studentka AWFu na kierunku fizjoterapeuta. Piękna, samodzielna, utalentowana, odważna. Wraz z rodziną mieszkała we Wrocławiu, ale ze względu na studia przeniosła się do Bełchatowa. Kocha siatkówkę, od zawsze kibicuje PGE Skrze Bełchatów i Asseco Resovi Rzeszów. Od dziecka trenowała ten sport, ale ze względu na ciężką kontuzję barku jaką doznała, musiała zrezygnować. Pomimo swojej urody nie była jeszcze w prawdziwym związku. Czy w Bełchatowie spełnią się jej marzenia o mężczyźnie jak ze snów?
Bartosz Kurek
Reprezentant Polski w siatkówce mężczyzn. 24-letni przyjmujący PGE Skry Bełchatów. Odważny, arogancki, niesympatyczny, ale zarazem troskliwy mężczyzna o wielkim sercu. Najlepszy przyjaciel Jakuba Jarosza, z którym nie widuje się zbyt często, gdyż ten gra w Atomie Trefl Gdańsk. Czeka na swoją tą jedyną, z którą będzie mógł poczuć się naprawdę szczęśliwy.
Aleksandra Tomaszewska
23- letnia studentka bełchatowskiego AWF-u. Najlepsza przyjaciółka i współlokatorka Aśki. Szalona, lubiąca imprezy dziewczyna o nienagannym wyglądzie, szczupła. Wraz ze swoim chłopakiem Kubą od 2 lat tworzą szczęśliwą i zakochaną parę. Tak jak jej koleżanka uwielbia siatkówkę.
oraz
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn, zawodnicy oraz sztab szkoleniowy i medyczny PGE Skry Bełchatów.
23- letnia studentka AWFu na kierunku fizjoterapeuta. Piękna, samodzielna, utalentowana, odważna. Wraz z rodziną mieszkała we Wrocławiu, ale ze względu na studia przeniosła się do Bełchatowa. Kocha siatkówkę, od zawsze kibicuje PGE Skrze Bełchatów i Asseco Resovi Rzeszów. Od dziecka trenowała ten sport, ale ze względu na ciężką kontuzję barku jaką doznała, musiała zrezygnować. Pomimo swojej urody nie była jeszcze w prawdziwym związku. Czy w Bełchatowie spełnią się jej marzenia o mężczyźnie jak ze snów?
Bartosz Kurek
Reprezentant Polski w siatkówce mężczyzn. 24-letni przyjmujący PGE Skry Bełchatów. Odważny, arogancki, niesympatyczny, ale zarazem troskliwy mężczyzna o wielkim sercu. Najlepszy przyjaciel Jakuba Jarosza, z którym nie widuje się zbyt często, gdyż ten gra w Atomie Trefl Gdańsk. Czeka na swoją tą jedyną, z którą będzie mógł poczuć się naprawdę szczęśliwy.
Aleksandra Tomaszewska
23- letnia studentka bełchatowskiego AWF-u. Najlepsza przyjaciółka i współlokatorka Aśki. Szalona, lubiąca imprezy dziewczyna o nienagannym wyglądzie, szczupła. Wraz ze swoim chłopakiem Kubą od 2 lat tworzą szczęśliwą i zakochaną parę. Tak jak jej koleżanka uwielbia siatkówkę.
oraz
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn, zawodnicy oraz sztab szkoleniowy i medyczny PGE Skry Bełchatów.
Powitanko :)
Witam Was moje kochane czytelniczki..:)
Postanowiłam się zmierzyć z pisaniem blooga.. Jestem uzależniona od ich czytania i postanowiłam sama się tym zająć. Mam nadzieję, że nie będą to bzdury i z waszą pomocą pod postami uda mi się stworzyć coś ciekawego..:)
Pozdrawiam, Kurkowa xd
Postanowiłam się zmierzyć z pisaniem blooga.. Jestem uzależniona od ich czytania i postanowiłam sama się tym zająć. Mam nadzieję, że nie będą to bzdury i z waszą pomocą pod postami uda mi się stworzyć coś ciekawego..:)
Pozdrawiam, Kurkowa xd
Subskrybuj:
Posty (Atom)