środa, 31 grudnia 2014

Witamy 2015 rok

Chciałabym wszystkim życzyć szczęśliwego nowego roku, a w nim wiele radości, szczęścia, miłości i spełnienia marzeń.
Kurkowa xd

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 7. Sama siebie do końca nie znam.

- No siema stary! Co tak długo muszę czekać? I co ty w ogóle robisz nie ubrany? Chowaj ten tłusty brzuch...Aaaa... Sorki, że wam przeszkodziłem.. Nie wiedziałem Kurak że masz gościa..- Nagle speszył się Kuba.
- No widzisz.. Asia tego.. przyszła po numer do pizzerii i właśnie ty zadzwoniłeś do drzwi..- tłumaczył się speszony Bartek, który nie spodziewał się takiego obrotu sprawy
- To wiesz co Bartek, może ja poszukam tego numeru w necie.. Tam coś się znajdzie...- Asia poczuła się skrępowana i chciała wrócić do domu, lecz w drzwiach została zatrzymana przez Jarosza..
- Nie tak prędko... Może zostaniesz u nas? Ten grubas zaprosił mnie na kolację.. Wpadnie chyba jeszcze pare osób.. Posiedzimy, pogadamy, lepiej się poznamy..hm?
- Teraz muszę iść, ale na wieczór niestety zostałam już zaproszona przez Bartka, więc twojego zaproszenia nie przyjmę ale i tak się pojawię
- Okii.. To do zobaczyska!
- Pa. Cześć Bartek!- krzyknęła jeszcze i zniknęła za drzwiami kurkowego mieszkania..



PERSPEKTYWA BARTKA
Kuba rozsiadł się na kanapie w salonie i nie mógł nadziwić się dziewczynie, która przed chwilą opuściła Bartkowe mieszkanie.. Nigdy nie widział tak pięknej dziewczyny..Postanowił wypytać Kurka o nią..
- Eee.. Mistrzu, co to za laska?
- Niezła, nie?
- No, zajebista.. Gdzieś ty ją znalazł..?
- Moja nowa sąsiadka- z dumą wypiął klate 
- Ooo... to widzę że nie mam co liczyć na jej numer, bo kto inny się nią zajmie- ze smutną minką powiedział Kuba
- No niestety stary, musisz szukać dalej... Nie martw się, dziewczyny też lubią rudzielców... Zobacz taki Guma.. Znalazł sobie żonę... Tobie też się uda- Powiedział całkowicie poważnie Kurek, po czym wpadł w niepochamowany atak śmiechu..
- Ha ha ha, no bardzo śmieszne Siurak.. Ja to jeszcze trochę będę brzydki i pomarszczony i nie będę miał nikogo.. Zostanę sam na starość..- znów powiedział smutno Kuba..
- Oj Kubuś... Będzie dobrze...A teraz proponuję wzieść toast za dziewczyny, za spotkanie i życzyć nam powodzenia- z rogalem na twarzy rzekł Bartek i delektował się szampanem, który właśnie dostarczył z kuchni..



PERSPEKTYWA ASI
Zamknęła drzwi bartkowego mieszkania i oparła się o nie.. Działała pod wpływem impulsu... Nie wie, co się z nią stało... nigdy przecież nie pozwoliła by chłopakowi w 2 dniu znajomości na pocałunek..A co gorsza, ona sama go również pocałowała.. I to jak... To było.... NIEZIEMSKIE..
- Jestem! - krzyknęła na progu swojego mieszkania
- Coś długo cię nie było
- Kurek szukał tego numeru i niestety nie znalazł.. Musimy poszukać na internecie.. Zajmiesz się tym? Plooooose- zrobiła oczy jak kot ze Shreka.. Wiedziała że Ola nie potrafi się oprzeć temu spojrzeniu..
- No dobra, dobra.. A co ty taka w skowronkach znowu? Coś się stało?
- Nie... Normalna jestem.. Po prostu zobacz jaki dzisiaj piękny dzień... Nic tylko iść na spacerek do parku...Albo wiem.. Przejdziemy się po mieście w poszukiwaniu jakiejś pizzeri. Co ty na to?
- No okej.. To zbieraj się bo jestem meeega głodna.
- No to masz 15 min..


                                                                      ***

Witam witam jak zwykle spóźniona.. Nie udało mi się niestety dodać postu w czasie za co was ogromnie przepraszam...

Mam nadzieję że moje wypociny jakoś w miarę dają się czytać :)

Proszę o komentarze...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

P.S Nie wiem czy uda mi się jeszcze coś dodać do środy więc już teraz chciałabym życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego 2015 Roku :)

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 6. Trzeba marzyć, bo marzenia się spełniają!

"Mam nadzieję, że w końcu moje życie jakoś się ułoży i będę w tym magicznym mieście szczęśliwa"- tak w drodzę do swojego mieszkania myślała Asia i o mały włos nie zabiła się o próg w drzwiach.
- Aśka, ostrożnie, nie myśl tyle o tym Kurku, bo mi jeszcze przyjdzie samej mieszkać..- zażartowała Ola, która już od wczorajszego dnia widziała, ze Asia chodzi jak zaczarowana..Domyślała się oczywiście, ze to siatkarz jest głównym powodem stanu koleżanki.
- Dobra, już dobra.. Nie martw się o mnie.
- No właśnie chyba musze, bo przez tego księcia z bajki chodzisz jak zaczarowana.
- Już nie przesadzaj.
- Ja tam swoje wiem.. A co on chciał, że wziął cię tak na bok? Na randkę cię zapraszał?- dociekliwie dopytywała się Ola
- Nie... Gdzie mnie, taką durną dziewczynę taka gwiazda zaprosi na randkę...Chciał, żebym przyszła do niego na wieczór pomóc w przygotowaniu kolacji dla kolegi.- skłamała Asia, gdyż nie chciała, aby jej przyjaciółka wyobrażała sobie nie wiadomo co. W głębi duszy wierzyła, że może jednak Bartek coś do niej poczuje, ale rozumiała też, że jest za szybko na takie pomysły i może być ona nieodpowiednią osobą.- Przyjeżdża do niego Kuba Jarosz, ten rudy siatkarz, kojarzysz?
- A taaak... Ten jego najlepszy przyjaciel.. A to może przy okazji poprosi żebyś została.. Poznasz już wtedy dwóch siatkarzy..
- Może... Nie wiem.. Nie ważne..Bierzmy się za robienie porządków w tym bałaganie.. Bo później muszę się przygotować.. Nawet na takie przygotowanie kolacji trzeba jakoś wyglądać.
- No na pewno.. Szczególnie, gdy obok ma sie takie ciacho..
- Jasne.. Dobra, bierzmy sie do roboty. Ja biorę swoją walizkę i idę do siebie...


I tak dziewczyną minęły 2 godziny na rozpakowywaniu ubrań, wszelkiego rozdzaju ozdób, przyborów kuchennych i wszystkiego, co było zapakowane w ich torbach..

- No to co... zamawiamy pizzę? Bo ja na pewno nie będę gotowała..- od razu uprzedziła przyjaciółkę Ola.
- No to idę do Bartka po numer telefonu, bo nie znam jeszcze żadnej pizzerii, a wczoraj też nie widziałam po drodze żadnej.. .
Jak powiedziała tak też zrobiła. Stojąc pod drzwiami zapukała w drzwi. Po chwilowym oczekiwaniu zobaczyła nie kogo innego jak Bartka.. Ku jej zaskoczeniu stał on w ręczniku oplatającym jego biodra. Na jego idealnie wyrzeźbionym torsie widać było jeszcze pare kropelek wody świadczących o tym, że wyszedł on właśnie spod prysznica. Dziewczyna stała jak wryta.
- W czym ci mogę pomóc?- przerwał niezręczną ciszę..
- Yyy.. Bo ja... przyszłam... po... numer... do... jakiejś dobrej pizzerii..- wydukała Asia i spojrzała w oczy siatkarza.. Były one jeszcze bardziej niebieskie niż widziała je wcześniej...
- Wchodź.. Zaraz poszukam..
- Okej.- weszła do środka i usiadła na kanapie w salonie.
- Już do ciebie idę..- krzyknął z łazienki Bartek.
- Spoko, nie spieszy mi sie- odpowiedziała dzieczyna i wciąż w delikatnym szoku po tym co zobaczyła rozmyślała o chłopaku.. Jak narazie był on jej ideałem.. Idealnie wyrzeźniona klata, wydaje się idealny z charakteru, niebieskie oczy, wysportowany... Nic tylko wyliczać... Z rozmyślań wyrwał ją Bartek, który z wielkim trzaskiem wpadł do pokoju
- Ała... Cholera jasna! Moja noga..
- Jezu, Bartek, co ci się stało?- w mgnieniu oka Asia znalazła się przy mężczyźnie leżącym na podłodze i przykucnęła przy nim
- Nic... poślizgnąłem sie na podłodze... Już wszystko okej..
- No to w porządku- Asia podniosła się z kolan
- Już nie jest w porządku....
- Jak to?- zapytała zdziwiona.
- Chodź tu zobacz... Chyba nie dam rady ruszyć nogą.. - Dziewczyna ponownie się schyliła. Mężczyzna wykorzystał moment i zrobił coś, na co tak długo czekał.. Od wczoraj marzył,aby spróbować jej ust. Delikatnie je musnął aby upewnić się, czy dziewczyna nie ma nic przeciwko.. Odsunął się, a wtedy ona się uśmiechnęła i odwzajemniła pocałunek... Nie był on jednak tak niepewny jak poprzedni... Całowali się oni namiętnie jakby znali sie od lat i byli ze sobą... Tak jednak nie było..


Tą cudowną chwilę przerwał jednak dzwonek do drzwi... Momentalnie odskoczyli od siebie, po czym Bartek wstał aby otworzyć drzwi.

                                                                         *
Jest i 6 rozdział.. Przepraszam, że spóźniony, ale znów się źle czułam.. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie..:)
Postaram się jeszcze jutro wrzucić dalszą część...
Dziękuję SKRzAcik za aktywność i motywację do tego aby pisać... W podzięce ten rozdział dedykuję tobie.. :)

Pozdrowionka z wietrznego Wrocka.. Do jutra.. Buziaaczki :*

poniedziałek, 8 grudnia 2014

OGŁOSZENIA PARAFIALNE

Moje kochane czytelniczki ( a w zasadzie prawdopodobnie jedna )...
Od tego tygodnia posty będą dodawane regularnie w piątki i soboty. W tygodniu jest to niestety niemożliwe, gdyż szkoła mi na to nie pozwala.. Więc jeśli chcecie/chcesz przeczytać dalsze losy Asi, Oli, Bartka....będziesz musiała być cierpliwa..
Pozderki.. Kurkowa xd

środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 5. Nie mogę tego przyjąć. To zbyt cenne rzeczy.

- A te trzy puchary zdobyłeś przy mnie. Byłam na tym meczu, widziałam jak je odbierałeś. - z dumą rzekła Asia.
- To od dzisiaj te puchary będą stały na twojej półce.
- Dobry żart. Nie wiedziałam, że aż taki dowcipniś z ciebie.
- Ale ja mówię poważnie... Mogę je nawet osobiście zanieść do twojego pokoju. - wziął jeden z nich do ręki i już sięgał po drugi, gdy Asia cofnęła jego rękę.
- Nie mogę tego przyjąć. To zbyt cenne rzeczy. Poza tym znamy się tylko pare godzin.. Ja wiem o tobie z gazet, wywiadów, ale nie wiem czy to wszystko jest prawdziwe. A ty? Nie wiesz o mnie zupełnie nic. - zakończyła swój monolog dziewczyna.
- No i właśnie to zamierzam zmienić- przy tych słowach Bartosz delikatnie się zarumienił. W jego oczach było również widać ten błysk w oku.
- To super. Nawet nie wiesz jak się ciesze.- powiedziała ze spokojem Asia, lecz w jej myślach krążyły różne myśli. Na samą myśl o tym, co przed chwilą usłyszała od siatkarza, miała gęsią skórkę na całym ciele. - To czekam na kolejne spotkanie.- Po tym wspólnie usiedli i w trójkę popijali kawę.Bardzo dobrze im się wszystkim rozmawiało. Dziewczyny coraz bardziej cieszyły się z tego, że przeprowadziły się właśnie do Bełchatowa.
 Sorki Bartek, ale teraz musimy lecieć.  Obowiązki domowe wzywają. Musimy się z Olką rozpakować.. więc życz nam powodzenia.
- Okej, to życzę, żebyście szybko sie z tym uporały. I jakbyście potrzebowały pomocy to wiesz gdzie mnie szukać... A i jeszcze jedno..- i wziął Asię delikatnie na ubocze- Nie wiem czy się zgodzisz, ale wieczorem wpada do mnie mój najlepszy przyjaciel.. Jako moja fanka powinnaś wiedzieć, któż to taki.  Może wpadniesz wieczorem, poznasz tego rudzielca, pogadamy, pośmiejemy się... Uwierz, on ma jeszcze bardziej cięte żarty niż ja.
- Powoli, bo żeś się nakręcił.. Domyślam się, ze tym rudzielcem jest Kuba Jarosz. I jeśli nie będę przeszkadzać to wpadnę. Będzie mi bardzo miło poznać kolejną osobę..
- No to jesteśmy umówieni.
- To dobra. Dziękuję jeszcze raz za kawę i przede wszystkim za zaproszenie. Papa. Do zobaczenia potem..
- Papa- odpowiedział Bartosz i zamknął za dziewczynami drzwi swojego mieszkania.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znów krótki, ale jest. Pisałam go podczas jazdy ze szkoły do domu. Miałam wenę stojąc w zakorkowanym Wrocławiu. Nie gniewajcie się na mnie za długość tego posta.

Nie widzę, żeby było nas więcej.. Mam nadzieję, że jakoś z upływem czasu jakoś nas przybędzie...
Buziaczki.. Papa :* Do następnego...